INDEX

ROZWAŻANIA

EWANGELICZNE

25 Grudnia 2007
Narodzenie
Pańskie
Z EWANGELII J 1

                „Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie".

Zwykle naszą pierwszą reakcją na te słowa jest oburzenie z powodu nieczułości serc mieszkańców Betlejem, którzy zamknęli swe drzwi przed Matką mającą urodzić Dziecko.
W wigilijny wieczór, zasiadając do stołu, zostawiamy jedno miejsce wolne - dla niespodziewanego gościa. Tym gestem wyrażamy nasze pragnienie przyjęcia Chrystusa, zaproszenia Go do naszego życia. Czy jednak za tym znakiem kryją się fakty? Zadajmy sobie pytanie - dziś, gdy nieskończona miłość Boga spotyka się z ogromem ludzkiej nędzy, gdy Bóg staje się człowiekiem - czy w moim życiu jest miejsce dla Chrystusa?
Modlitwa poranna? Rano nie ma czasu... Wieczorna? Jestem już zbyt zmęczony... Rekolekcje? Tyle spraw do załatwienia przed świętami... Spowiedź? Takie długie kolejki były przy konfesjonałach w Wigilię rano, a wcześniej nie było czasu... Chwila refleksji, zastanowienia, sięgnięcia po Pismo Święte lub katolicką prasę? Przecież nie ma na to czasu...Bo praca, dzieci, zakupy, znajomi, serial w telewizji... Bóg nierozpoznany i pokorny odchodzi od naszych drzwi z kwitkiem. W tę niezwykłą noc Bóg zstępuje na ziemię, chce także zejść w głębiny mojego serca i zaprasza mnie, bym Mu towarzyszył. Czy znajdzie wreszcie miejsce dla siebie?

 

26 Grudnia 2007
Święto
św. Szczepana
Z EWANGELII Mt 10

     „Będziecie znienawidzeni przez wszystkich z powodu mojego imienia. Kto jednak wytrwa do końca, będzie zbawiony”.


Jeśli ktoś chce być chrześcijaninem w dzisiejszych czasach, i to chrześcijaninem nie tylko „niedzielnym”, to musi być przygotowany na niezrozumienie, na kpiny, na wyszydzenie, nawet ze strony innych, letnich chrześcijan, a nawet czasami i tych, którzy za sprawiedliwych i służących Bogu się uważają. Niestety być uczniem Chrystusa nigdy nie było łatwo i nigdy łatwo nie będzie. On sam był „znakiem sprzeciwu”, „kamieniem obrazy” i „skałą zgorszenia”. Tak zawsze było i tak będzie.
Jasne i klarowne świadectwo życia, a w razie konieczności także świadectwo śmierci, to jedyna droga prawdziwego ucznia Chrystusowego. Będą wyśmiewać, wyzywać od kołtunów i zacofańców, fundamentalistów i ciemnogrodu, będą mówić o konieczności tolerancji i o potrzebie roztropności... ale w takim wypadku Chrystus był najbardziej nieroztropny, zacofany i niekompromisowy, nieugodowy i uparty. W takim wypadku wszyscy jego uczniowie ze św. Szczepanem byli fundamentalistami i kołtunami!
Święty spokój za wszelką cenę jest tylko ułudą i okłamywaniem samego siebie i innych.
Święty Szczepanie - pierwszy męczenniku, pomóż nam być wiernymi Chrystusowi, mimo pokusy fałszywego „obiektywizmu”, mimo obawy niepopularności i utraty pozycji.

27 Grudnia 2007
Święto
św. Jana Apostoła
Z EWANGELII J 20

    „Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył”.

Św. Jan był umiłowanym uczniem Pana Jezusa. Był świadkiem przemienienia Pańskiego i konania w Ogrodzie Oliwnym. Przy Ostatniej Wieczerzy spoczął na piersi Zbawiciela. Umierając na krzyżu, Pan Jezus oddał mu w opiekę swoją Matkę. Po zmartwychwstaniu przybywa razem ze św. Piotrem do grobu, gdzie ujrzał i uwierzył, że Chrystus żyje. Św. Jan napisał trzy Listy Apostolskie, Apokalipsę i Ewangelię. Zgodnie z zapowiedzią Pana Jezusa, św. Jan umarł śmiercią naturalną w późnej starości. Przebywał przez wiele lat w Jerozolimie, potem w Samarii, następnie w Efezie. W tym mieście miał się opiekować Najświętszą Panną Maryją, aż do Jej Zaśnięcia. Ewangelia św. Jana, która uzupełnia pozostałe, zawiera najgłębszy wykład tajemnic Bożych.
W niektórych krajach Europy, a także w naszym kraju, 27 grudnia - w dniu św. Jana Apostoła i Ewangelisty, praktykuje się mało dzisiaj znane, błogosławieństwo wina.
Sens zwyczaju błogosławienia wina najlepiej oddają „Obrzędy błogosławieństw”. W tekście monicji prosimy Boga „aby nas uwolnił od wszelkiej trucizny nienawiści i podtrzymał wśród nas wzajemną miłość, do której św., Jan na wzór samego Chrystusa, tak gorąco zachęcał swoich uczniów”. Zwyczajowo pijący poświęcone wino składają sobie życzenia: „bibe amorem sancti Joanni” (czyli pij miłość św. Jana).
 

28 Grudnia 2007
Święto
św. Młodzianków
Z EWANGELII Mt 2

    „Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy, i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców”.

Cóż Bóg chciał nam ukazać przez to wydarzenie? Jaki jest jego sens i znaczenie w historii zbawienia? Bezsensowne okrucieństwo Heroda, jest na pewno symbolem i przykładem wszystkich innych bezsensownych okrucieństw, jakich człowiek dopuszcza się wobec człowieka.
Choćby takie. W obozie koncentracyjnym, okrutni esesmani dla zabawy postanowili ukarać młodego chłopca i powiesić go. Powiesili go jednak tak nieszczęśliwie, że chłopiec nie zginął od razu, ale jeszcze przez wiele minut rzęził i dusił się na sznurze. Inni więźniowie zobowiązani byli patrzeć na męczarnie tego młodzieńca, przy śmiechu i żartach rozbawionych esesmanów. Jeden z więźniów stojących w szeregu z rozpaczą i gorzkim wyrzutem pyta: „No i gdzież jest Pan Bóg, skoro pozwala na takie bestialstwo?! Bóg nie istnieje, bo gdzież on jest?!” Na co inny więzień z bólem odpowiada: „Oto wisi tam na stryczku i rzęzi”.
Bóg naprawdę jest obecny w każdym cierpiącym, katowanym, poniżanym i zapomnianym. On naprawdę jest obecny wszędzie tam, gdzie cierpi człowiek. Bo Bóg stał się człowiekiem dla naszego zbawienia. Warto chyba o tym pamiętać, szczególnie w chwilach, kiedy my sami doznajemy - jak nam się wydaje - bezsensownych i bezcelowych cierpień.

30 Grudnia 2007
Święto
Św. Rodziny
Z EWANGELII Mt 2

 

     „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia. On, więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela”.

Aby istnieć i rozwijać się, wspólnota rodzinna musi być święta. W przeciwnym razie nie będzie to żadna rodzina.
Jeśli życie nie jest świadomą pielgrzymką, wtedy jest błąkaniem się bez celu. Trzeba wiedzieć, skąd wyszliśmy i dokąd idziemy. Jeśli nie jesteśmy pielgrzymami, to jesteśmy wagabundami, stajemy się bezdomnymi włóczęgami. Los bezdomnego to niewątpliwie najsmutniejsza rzecz na tej ziemi, bez domu, bez rodziny, bez przyjaciół, bez środków do życia. Straszliwa samotność ciemnych nocy i głodnych dni, brak przyjaznego serca.
W rodzinie się rodzimy i wychowujemy. To ode mnie, od moich wyborów i decyzji zależy, jaką drogę życia wybiorę. Moja rodzina będzie albo święta, albo żadna. Źródłem rodzinnej wspólnoty jest sakramentalne ślubowanie miłości i wierności małżeńskiej. Z nich z kolei bierze się świętość poczętego życia. Poprzez sakramenty i modlitwę, poprzez liturgię „domowego Kościoła”, te źródła są ciągle ożywiane i pogłębiane. Zróbmy rachunek sumienia. Jak jest z tą świętością naszych chrześcijańskich rodzin? Ile czasu poświęcamy na modlitwę? Czy odnosimy się do siebie z miłością? Czy Pan Bóg i wzajemna miłość są na pierwszym miejscu w naszych rodzinach?

31 Grudnia 2007
Zakończenie
Roku
Z EWANGELII J 1

     „Na początku było Słowo, A Słowo było u Boga, I Bogiem było Słowo… Słowo stało się ciałem I zamieszkało między nami…”

Oto znów upłynął nam jeden rok życia, ale tylko życia doczesnego. Jedni się cieszą, a inni się smucą. Najbardziej smucą się chyba ci, którzy bardzo przywiązali się bardziej do tego, co ziemskie, niż do tego, co niebieskie. Wielu jednak robi dziś coś w rodzaju rewizji swojego dotychczasowego życia. Jakie otrzymamy wyniki?
Michel Quoist w książce „Modlitwa i czyn” pisze: „Ten, kto dwa lub trzy razy na tydzień, a nawet każdego wieczoru, sam lub z rodziną, przegląda swoje życie w świetle wiary, może być pewny, że stopniowo dojdzie do prawdziwego życia chrześcijańskiego”. A ty jak często przeglądasz swoje życie? Pewnie mówisz, że nie masz na to czasu! Zatrzymaj się, więc dziś na chwilę i pomyśl.
Niech dzisiejszy wieczór nie ograniczy się do zdjęcia ze ściany starego kalendarza i powieszenia nowego z rokiem 2008. Niech w naszym życiu dzieje się to, co opisał kapłan i poeta - ks. Tadeusz Nagel:
„Szukam drogi pewnej od chwili istnienia. Szukam jej uparcie całym życiem swoim. Wiem, że znaleźć muszę cel mego istnienia, bom jest dzieckiem Twoim – Twej miłości tchnieniem.
Każdy na tej ziemi ma drogę do celu, musi spełnić misję swego powołania.
Szczęśliwy ten człowiek, co Bogiem bogaty, z łatwością odnajdzie cel swego istnienia”.

01 Stycznia 2008
Uroczystość Św. Bożej
Rodzicielki Maryi
Z EWANGELII Łk 2

     „A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu”.

Zaczyna się kolejny rok, a czas nieubłaganie znaczy twarz kolejną zmarszczką, srebrzy się kolejny włos, przypominając wszystkim, że w ludzki los wpisane jest PRZEMIJANIE. Nie sposób od niego uciec. A skoro tak się dzieje, ważne jest, aby odnaleźć sens i kierunek tego nieustannego „przemijania”, odkryć punkt zaczepienia zmienności, odnaleźć jakąś stałość, w świetle, której życie i śmierć, cierpienie i radość, porażki i zwycięstwa nabiorą wartości.
Jakim pięknem i spokojem bije dziś znów Betlejemski Żłóbek! Ile tam pokoju, ciszy, mocy, medytacji, uwielbienia, refleksji... „Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu”. Ją obieramy sobie za Patronkę Nowego Roku - Bożą Rodzicielkę, jak tytułuje Ją Kościół. Ją prosimy o to, aby Jej Syn Jezus - „Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Książę Pokoju, Emmanuel”, obdarzał nas swoim błogosławieństwem i strzegł na zawiłych życiowych ścieżkach, aby nie pozwolił zgnuśnieć w nas potencjałowi prawdziwego Życia, który znalazł się tam przez sakrament chrztu świętego! Aby nie pozwolił nam stać się „niewolnikami czasu”, ale aby dopomógł nam w odkryciu tej najważniejszej prawdy, która jest w stanie przemienić wszystko. Prawdy, która głosi, iż jesteśmy „Synami Światłości” i „Dziedzicami Obietnicy”.

06 Stycznia 2008
Uroczystość
Objawienia Pańskiego
Z EWANGELII Mt 2

„Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę”.

Dzisiejsza uroczystość Objawienia Pańskiego ukazuje nam tę niezmierzona prawdę, że człowiek (każdej szerokości geograficznej i każdej kultury) czeka na objawienie się Boga Stworzyciela, za Nim tęskni i do Niego dąży. To nie Kościół czy chrześcijaństwo są imperialistyczne, to Bóg chce, aby wszystkie narody ziemi poznały prawdę o Jego zbawczej Miłości do człowieka, o Jego zbawczej Męce, Śmierci i Zmartwychwstaniu.
Nie dajmy się zwariować, kiedy inni nam zarzucają, że jesteśmy imperialistami, bo narzucamy innym nasz styl życia, bo nakazujemy lub zmuszamy do życia według naszych, chrześcijańskich norm i reguł. Kościół nie może przestać głosić Chrystusa, który przychodzi jako Dziecię, bezbronny i pozbawiony potęgi, po to aby, człowieka z potęgi zła uwolnić. Zło zaś zawsze będzie protestować przeciwko objawianiu się dobra.
Chrześcijaninie, nie wstydź się być wyznawcą Chrystusa i ukazuj innym Tego, który dla zbawienia człowieka stał się człowiekiem. Nawet, jeśliby cię oskarżano o wszelkiego rodzaju imperializm. Nie dajmy się zwariować, zniechęcić i zastraszyć. Żyjmy, jak wyznawcy Chrystusa i swoim życiem głośmy ten fakt, że On jest jedynym Zbawicielem człowieka.
 

13 Stycznia 2008
Święto
Chrztu Pańskiego
Z EWANGELII Mt 3

     „A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego”.

Pan Jezus rozpoczyna swoją misję od ustawienia się w kolejce razem z grzesznikami do Jana Chrzciciela, by z jego rąk przyjąć chrzest.
Jakie znaczenie ma dla nas ten obraz? Ogromne, jeśli należymy do grona tych, którzy nie chcą spoczywać na laurach samozadowolenia i przekonania, że przed Panem Bogiem jesteśmy „całkowicie w porządku”. Widzimy, że Jezus utożsamił się z ludźmi świadomymi własnej grzeszności i niedoskonałości, a jednocześnie gotowymi podjąć trud nawrócenia i przemiany. Jeśli przygniata nas ciężar naszych błędów i grzechów, jeśli widzimy, jak nasze dobre postanowienia po raz kolejny nie wytrzymują próby czasu, i boli nas to - dzisiejszy dzień jest dla nas źródłem nadziei. Przypomina, że Jezus stał się jednym z nas i przed obliczem Boga Ojca, niejako oficjalnie, stanął po naszej stronie - po stronie grzeszników. Jednocześnie dzień dzisiejszy przypomina nam moment, kiedy przez sakrament chrztu staliśmy się prawdziwymi dziećmi Boga - gdy Bóg powiedział do nas: „Jesteś moim umiłowanym dzieckiem”. Niech obraz Jezusa - cichego, pokornego, utożsamiającego się z naszą słabością - doda nam sił do odnajdywania w sobie nadziei i miłości płynącej z faktu, że jesteśmy kochanymi dziećmi Boga.

20 Stycznia 2008
II Niedziela
Zwykła A
Z EWANGELII J 1

    „Jan zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”.

Siłą, przez którą Jezus, Baranek Boży, usunął grzech świata, jest Jego posłuszeństwo i uległość wobec woli Ojca. Jakże bardzo taka droga do chwały odbiega od naszych, ziemskich wyobrażeń! Jak wiele w nas pychy, ambicji, chęci zdobycia władzy i znaczenia... Jak wiele przekonania, że, jeśli będziemy więcej mieć, staniemy się dla Boga równorzędnymi partnerami do rozmowy, będziemy mogli z Nim negocjować i kłócić się o nasze ludzkie szczęście. Jak wiele w nas buntu, kiedy spotykają nas nawet drobne próby i doświadczenia. Jak wiele lęku, że Bóg czyha na nasze szczęście i nie pozwala nam być szczęśliwymi.
Jan mówił: „Przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi”. Czy objawienie się Jezusa w świecie i jego zwycięstwo są naszym największym pragnieniem? Czy nasze słowa, czyny, zachowania głoszą bardziej chwałę Jezusa, czy nas samych i naszej ambicji? „Oto Baranek Boży... błogosławieni, którzy zostali wezwani na Jego ucztę” - usłyszymy na chwilę przed przyjęciem Komunii Świętej. Niech uświadomienie sobie, że „nie jestem godzien”, aby mój Pan przyszedł do mnie, zaowocuje gorącym pragnieniem i wołaniem do Niego, by zgładził także nasze grzechy i napełnił nas pragnieniem upodabniania się do Niego.

25 Stycznia 2008
Święto Nawrócenia
Św. Pawła
Z EWANGELII Mk 16

     „I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony”.

Dlaczego mnie prześladujesz? Czyż Pan Bóg zawsze musi używać nadzwyczajnych środków, żeby do nas dotrzeć? Czyż musi się to zawsze dokonywać przez rzucenie nas na ziemię? Czy zawsze najpierw muszę być oślepionym, aby odzyskać wzrok i zobaczyć moje błędy? Czy zawsze najpierw muszę zaryć nosem w ziemię, żeby się opamiętać?
Szawle, Szawle... dlaczego mnie prześladujesz? - te słowa również i ja mógłbym usłyszeć, gdybym tylko dobrze nadstawił uszu. I stale - jak Szaweł - jestem przekonany, że robię dobrze, że żyję uczciwie i honorowo, że nie mam sobie nic do wyrzucenia, jak faryzeusz i hipokryta.
Tylko czy nawet te nadzwyczajne środki, to ustawiczne przypominanie mi, kim jestem, jakie jest moje powołanie i miejsce w życiu... czy to wszystko daje takie same efekty jak w życiu Szawła? Czy potrafię wyciągnąć z tego radykalne i ostateczne wnioski i przemienić się w Pawła? Czy nadal jednak nie wracam do swoich dawnych zajęć i błędów, do swojego dawnego życia i pewności siebie?
Panie! Ile razy będziesz jeszcze musiał mnie powalić na ziemię i oślepić, abym w końcu powstał i przejrzał, abym się nawrócił? Bo już mi niewiele zostało życia.
 

27 Stycznia 2008
III Niedziela
Zwykła A
Z EWANGELII Mt 4

     „I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszystkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu.

Czy w naszej ponurej rzeczywistości słowa o miłości Boga nie brzmią, jak żart? Oczywiście, że nie! Co więcej, może właśnie w takim stanie ducha - jak nigdy - jesteśmy je w stanie przyjąć i odnieść do siebie? Dwa tysiące lat temu w Galilei - miejscu leżącym na styku kultur i religii, w czasie, gdy naród wybrany sięgnął dna upadku swej państwowości, a wewnętrzne spory postawiły pod znakiem zapytania jego kulturową tożsamość - na scenie dziejów pojawił się Jezus Chrystus, głoszący Dobrą Nowinę i uzdrawiający wszelkie ludzkie słabości. Przyszedł do tych, którzy czuli się niepotrzebni i odrzuceni, na swych Apostołów powołał prostych rybaków, którzy uwierzyli, że z Nim są w stanie porwać się na rzeczy wielkie.
Dzisiejsza Liturgia Słowa to dla nas wielkie wezwanie do nadziei mimo wszystko. Nadziei, której źródłem jest obecność Jezusa między nami. Nadziei, która płynie z doświadczenia własnych bezsilności i słabości, ofiarowanych Jezusowi i przemienionych przez Niego w odczytany na nowo sens życia, w nową motywację, w wiarę. Niech spotkanie z Nim, przychodzącym w swoim Słowie i Eucharystii, zaowocuje takim właśnie umocnieniem. Niech wzmocni osłabłe siły, nada nowy sens naszemu życiu i przywróci radość ducha.

02 Lutego 2008
Święto Ofiarowania
Pańskiego
Z EWANGELII Łk 2

     „Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą”.

Symeon i Anna są wzorem dla ludzi starszych, ukazują światu swoim życiem, jak służyć Bogu przez modlitwę i post. O to właśnie prosi Matka Boża w Fatimie. Nie marnujmy czasu na niepotrzebne gadulstwo, plotki, oglądanie programów telewizyjnych bez większej wartości. Ten czas można ofiarować Bogu, aby z Nim zbawiać świat.
Stwórca ma wobec każdego człowieka swój plan. Czy staramy się rozpoznać ten plan i pomagać dzieciom w realizacji Bożych zamysłów?
Syn Boży chciał ofiarować się Ojcu na rękach Maryi. Zachęcił nas w ten sposób, abyśmy oddawali siebie i swoje dzieci Jemu przez Maryję.
Na czym polega ofiarowanie się Maryi? Możemy wyrazić je w różny sposób i różnymi słowami. Zewnętrzna forma jest mniej ważna. Najważniejszy jest akt woli. Chodzi o to, aby zjednoczyć swoją wolę z wolą Maryi. Czy tego samego chcę i tego samego nie chcę, co Ona?
Ofiarować się, to oddać się całkowicie do dyspozycji, aby Matka Boża mogła ze mną robić, co Jej się podoba, a jeśli zechce, to użyć mnie jako narzędzia do wykonania swoich planów. Jaki to wielki zaszczyt!
Czy jestem gotowy oddać Jej duszę, ciało i wszystko, co posiadam?

03 Lutego 2008
IV Niedziela
Zwykła A
Z EWANGELII Mt 5

     „Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: Błogosławieni ubodzy w duchu...”

Błogosławieństwa, które Jezus wypowiada w dzisiejszej Ewangelii, nazywane są też „Konstytucją Królestwa Bożego”. Często patrzymy na nie, jak na program do realizacji, piękny, lecz zupełnie nieosiągalny ideał.
„Błogosławieni ubodzy w duchu...”. Tak jak dla alkoholika początkiem drogi wyzwolenia jest przyznanie się przed samym sobą: „Jestem uzależniony, nie panuję nad tym!” - tak dla każdego z nas początkiem duchowej drogi jest doświadczenie własnej bezsilności, czasem duchowej ciemności, jakiegoś wstrząsu, który uświadamia nam znikomość naszych sił.
  A pozostałe błogosławieństwa?                  Błogosławieni, czyli szczęśliwi, cierpiący, smutni i płaczący, bo łzy są wielkim darem. Płacz nad swymi grzechami, nad zmarnowanymi łaskami, nad tym, co w naszym życiu nieudane. Błogosławieni cisi, ci, których nikt nie słucha, nie dopuszcza do głosu, których świat lekceważy i o których zapomina. Łaknący sprawiedliwości, którzy nie przemilczają zła, nazywają je po imieniu, ale potrafią powstrzymać się od nienawiści. Miłosierni - wyciągający rękę do zgody i odtrącani, wyśmiewani, deptani. Błogosławieni czystego serca - walczący o czystość, nawet, jeśli nie zawsze jest tak, jakby pragnęli, ale wstający z upadków i zaczynający od nowa. Wprowadzający pokój - poczynając od swej rodziny, otoczenia, sąsiadów; ci, którzy uśmiechem i dobrym słowem potrafią rozładowywać konflikty. Cierpiący prześladowanie dla sprawiedliwości i dla Jezusa - bo wtedy On jest najbliżej nich i sam niesie ich na ramionach. Dzisiejsza Ewangelia to zaproszenie do szczęścia.

Nr. 1/72               Okres Bożego Narodzenia                      styczeń 2008 rok 

 

                                                Styczeń
Intencja ogólna:
Aby Kościół usilniej dążył do pełnej, widzialnej jedności, ukazując w ten sposób coraz lepiej swoje oblicze wspólnoty miłości, która odzwierciedla jedność Ojca, Syna i Ducha Świętego.
Intencja misyjna:
Aby Kościół w Afryce, przygotowujący się do swojego II Specjalnego Zgromadzenia Synodu Biskupów, nadal był znakiem i narzędziem pojednania i sprawiedliwości na tym kontynencie, wciąż nękanym przez wojny, wyzysk i ubóstwo.

  Gdy Dzieciątko Jezus przyjdzie na świat, nie bądźmy roztargnieni czy po prostu zajęci ozdabianiem naszych domów lampkami. Przygotujmy Mu raczej godne mieszkanie w naszej duszy i w naszych rodzinach, gdzie poczuje się Ono przyjęte z wiarą i miłością.
Niech Najświętsza Dziewica i św. Józef pomogą nam przeżywać tajemnicę Bożego Narodzenia z odnowionym zachwytem, pogodnie i w pokoju. Z takimi uczuciami pragnę złożyć najgorętsze życzenia szczęśliwych i dobrze przeżytych świąt Bożego Narodzenia wam wszystkim i waszym rodzinom, pamiętając w sposób szczególny o tych, którzy borykają się z trudnościami bądź cierpią na ciele i na duchu. Wszystkim życzę radosnych świąt Bożego Narodzenia!
Papież Benedykt XVI


Aby w Nowym Roku 2008 rodziny były szkołą stawania się uczniami Jezusa na wzór Jego cichego i pokornego Serca.

 

 

 

Niech Boża Dziecina, narodzona w Betlejem, błogosławi i udziela wszelkich potrzebnych łask. Niech darzy radością i pokojem serca, a zwłaszcza tak potrzebną nam wszystkim nadzieją.
Niech Nowy Rok obfituje w prawdę i dobro, a także w codzienną radość.
Księdzu Proboszczowi i wszystkim
Parafianom życzy
Redakcja Powołania

 

 

 

                                          GRUDZIEŃ

25. Boże Narodzenie.
26. Św. Szczepana Pierwszego Męczennika.
27. Św. Jana Apostoła i Ewangelisty.
28. Św. Młodzianków Męczenników.
29. Św. Tomasza Becketa, biskupa i męczennika.
30. Niedziela Świętej Rodziny - Jezusa, Maryi i Józefa.
31. Św. Sylwestra I, papieża
- Św. Melanii.

                                           STYCZEŃ

01. Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi - Oktawa Bożego Narodzenia
- Światowy Dzień Modlitwy o Pokój.
02. Św. Bazylego Wielkiego i Św. Grzegorza
z Nazjanzu - doktorów Kościoła.
03. Najświętszego Imienia Jezus.
06. Uroczystość Objawienia Pańskiego
- Św. Kacpra, Melchiora i Baltazara.
10. Św. Grzegorza z Nyssy.
13. Koniec Okresu Bożego Narodzenia
- Święto Chrztu Pańskiego
- Św. Hilarego z Poitiers - doktora Kościoła.
15. Św. Pawła Pustelnika.
17. Dzień Dialogu Chrześcijańsko - Żydowskiego.
18-25. Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan.
21. Św. Agnieszki
- Dzień Babci.
22. Św. Wincentego Pallottiego
- Dzień Dziadka.
24. Św. Franciszka Salezego, doktora Kościoła.
25. Święto Nawrócenia św. Pawła Apostoła.
26. Dzień Islamu.
28. Św. Tomasza z Akwinu, doktora Kościoła.
30. Bł. Bronisława Markiewicza.
31. Św. Jana Bosco.

                                               LUTY

01. Najświętszego Oblicza Jezusa. Po Wcieleniu, gdy Słowo Boże przyjęło nasze człowieczeństwo, to Boskie Oblicze w Osobie Jezusa staje się przedmiotem uwielbienia uszanowania i miłości najpierw Maryi i Józefa potem apostołów, uczniów i wszystkich, którzy mieli sposobność widzieć Jego zachwycające piękno. W Betlejem w Nazarecie na Taborze i w różnych okolicznościach, w jakich się znajdowało Boskie Oblicze Jezusa zasługuje na podziw i uwielbienie, jako zwierciadło Jego najświętszej Duszy i najtkliwszego Serca.
Cześć oddawana Jezusowi Chrystusowi, jako nabożeństwo do Jego Najświętszego Oblicza, nie jest nowa w Kościele. Łączy się ona z dogmatem Wcielenia, a zaczyna od przyjścia Pana Jezusa na świat.


Gdy lud słuchający słów Boga - Człowieka uwielbiał Jego mądrość i naukę podziwiał zarazem nieporównany urok Jego wymowy, a nade wszystko Jego cudowne Oblicze, na którym - jak mówi święty Hieronim - odbijały się promienie Boskiego Majestatu.

W XIX wieku cześć Najświętszego Oblicza ożywiła się dzięki objawieniom, jakie otrzymała w latach 1844-1848 s. Maria od św. Piotra, karmelitanka z Tours we Francji (1816-1848). W jednym z tych objawień Zbawiciel wyrzekł do niej te uroczyste słowa: „Daję ci moje święte Oblicze w obecności Mego Ojca i Ducha Świętego, w obecności aniołów i wszystkich świętych. Oddaję ci ten dar przez ręce Mojej Świętej Matki i świętej Weroniki, która cię nauczy czcić Je należycie. Przez Moje święte Oblicze dokonasz cudów”.
Wkrótce potem Zbawiciel dał jej poznać, że to Oblicze ma moc odbijania na duszach obrazu Bożego. Zaczyna od duszy swej wiernej służebnicy, aby potem na wielu innych duszach obmytych Jego świętą Krwią dać poznać siłę swego Świętego Oblicza i na nowo odcisnąć na nich obraz Boga, który został w nich w dużym stopniu zatarty przez grzech.
Gorliwi katolicy z Tours za przykładem sługi Bożego Leona Dupont (powiernika objawień pobożnej karmelitanki s. Marii od św. Piotra) w trzy lata po jej śmierci, czyli od roku 1851, składali cześć, uwielbienia i modlitwy przed wizerunkiem Przenajświętszego Oblicza Pana Jezusa znieważonego podczas męki. Wkrótce to nabożeństwo tak się rozpowszechniło, że arcybiskup Tours 29 czerwca 1879 r. uroczyście poświęcił ten przybytek i uznał go za kaplicę publiczną, aby dopomóc czci Przenajświętszego Oblicza Pana naszego Jezusa Chrystusa, już bardzo rozwiniętej w tym miejscu.
Dla pokierowania tym nabożeństwem w 1884 r. zostało erygowane Stowarzyszenie Przenajświętszego Oblicza i zatwierdzone przez Stolicę Świętą w następnym roku. Podobne Stowarzyszenia powstawały też w innych miastach Francji, a cześć dla Przenajświętszego Oblicza rozszerzyła się na wiele krajów Europy, Ameryki a nawet Azji. W Polsce nabożeństwo do Przenajświętszego Oblicza Pana Jezusa rozpowszechniał bł. O. kapucyn Honorat Koźmiński (1829-1916), autor kilku książek odnoszących się do tego kultu. Do współpracy pozyskał Elizę Cejzik (1858-1898), którą wybrał na współzałożycielkę jednego z organizowanych przez siebie zgromadzeń zakonnych bezhabitowych. Stowarzyszenie pod nazwą „Zwiastunek Wynagradzania” utworzone zostało w 1888 r. i istnieje do dzisiaj, jako Zgromadzenie Sióstr Wynagrodzicielek Najświętszego Oblicza, popularnie zwanych obliczankami.
02. Ofiarowanie Pańskie. MB Gromnicznej
- Dzień Życia Konsekrowanego.
03. Następne wydanie Powołania.


 


 

 


 

    

 

 

Rozpoczęty nowy rok liturgiczny pod hasłem: „Bądźmy uczniami Chrystusa” wzywa nas do poznania drogi życia człowieka od chwili poczęcia, aż do śmierci.
Syn Boga tę drogę osobiście przeszedł. Jako Dziecko spoczął w ramionach Matki i swego adoptowanego ojca. Tym samym objawił, jak mają wyglądać odniesienia rodzinne do dziecka. Jezus uświęcił cały świat dziecka i na własnym przykładzie ukazał, jak najbliższe otoczenie może się do niego odnosić.
Właściciele gospody nie przyjęli ubogiego małżeństwa, które spodziewało się narodzin dziecka. Zamiast otworzyć drzwi domu, wskazali dla niego miejsce w grocie pasterskiej.
Pasterze przybyli ze swą życzliwością, śpiesząc z taką pomocą, na jaką ich było stać.
Mędrcy przybyli, by uświadomić lokalnym władzom, kto się im narodził i jak bardzo winni się z tego radować.
Herod poczuł się zagrożony i ratował swoją władzę ostrzem miecza, a uderzając na oślep w dzieci sądził, że ratuje siebie.
Izajasz pisze: „Dziecię nam się narodziło (…)". Oczyma wiary trzeba nam odkryć w tym Dziecku naszego Brata i Odkupiciela i trzeba nam popatrzeć na Dziecko, jako na wielki dar od Boga, bo nie znamy, jakie są zamiary Boga względem każdego poczętego dziecka w łonie matki, a tym samym, jakie są zamiary Boga względem każdego z nas.

Z racji Świąt Bożego Narodzenia i kolejnego Nowego Roku życzę Parafianom i wszystkim, którzy sięgną po ten numer „Powołania” łaski i błogosławieństwa Boga w osobie Dziecka.

 



04.11. Spotkanie z rodzicami dzieci klasy II SP.
11.11. Z racji Święta Niepodległości Ksiądz Proboszcz razem z zespołem „Łęczanie”, grupą dzieci i młodzieży z naszej szkoły oraz chętnymi parafianami wziął udział w uroczystej Mszy św. w Kościele Polskokatolickim.
17.11. Przedstawiciele naszej parafii: Zofia i Jan Welcerowie, Zofia Leśniak, Stanisława Leśniak i Wanda Leśniak wzięli udział w spotkaniu formacyjnym członków Akcji Katolickiej w Strachocinie.
18.11. Odbyło się liczenie wiernych uczestniczących w niedzielnej Mszy św. i przystępujących do Komunii św.

 

Godz. Mszy św.

Liczba wiernych

Liczba rozdanych Komunii św.

mężczyźni

kobiety

mężczyźni

kobiety

8.00

139

193

25

81

10.00

112

145

13

64

16.00

67

66

5

16


18.11. Comiesięczna zbiórka na budowę plebanii i na sprzątanie kościoła.
03.12. Organista Jerzy Ciekliński rozpoczął nawiedzanie domów naszej parafii, roznosząc opłatki na stół wigilijny.
16.12. Piotr Janocha przeprowadził pierwsze spotkanie formacyjne dla członków Akcji Katolickiej w naszej parafii.
16.12. Comiesięczna zbiórka na budowę plebanii i na sprzątanie kościoła.
19.12. Spowiedź adwentowa.
20.12. Ksiądz Proboszcz nawiedził osoby starsze i chore z przedświąteczną posługą sakramentalną.
W czasie Adwentu rozprowadzano świece na stół wigilijny i kalendarze na rok 2008. Ofiary zostały przekazane na Caritas Diecezji Przemyskiej.

Życie sakramentalne

Chrzest: 27.10. Marzena Pigulska

     Ks. Proboszcz


Weszliśmy w kolejny etap kalendarza liturgicznego, jakim jest okres adwentu, czyli czas oczekiwania na przyjście na świat Jezusa. Każdy z osobna i wszyscy, jako wspólnota, przeżywamy ten czas, rozmyślając o tym, co przeżyliśmy i co nas czeka w bliższej i dalszej przyszłości. Ze względu na dużą dynamikę zdarzeń zachodzących zarówno w najbliższym otoczeniu, jak i w całym kraju, trudno jest cokolwiek przewidzieć na przyszłość.
Ostatnie przedterminowe wybory parlamentarne spowodowały kolejny zwrot w polityce państwa, która znajdzie swoje odbicie w wielu dziedzinach naszego życia. Powstaje pytanie, jakie te zmiany ostatecznie będą i w jakim kierunku będziemy ewoluować. Jeśli mielibyśmy uwierzyć w obietnice składane przez obecną koalicję rządową w kampanii wyborczej, to czeka nas cudowna odmiana naszej egzystencji i świetlana przyszłość. Tak deklarował obecny premier rządu i Polacy w większości uwierzyli w te obietnice. Wielka propaganda sukcesu wylewająca się z liberalnych mediów, niezadowolonych z prospołecznych, solidarnościowych rządów, wykreowała nową ekipę, wabiąc w szczególności młode pokolenie, obiecując mu nowe życie. Zapewne większość z nich chce już teraz korzystać z obiecanego cudu. I tak, pracownicy sfery budżetowej oczekują radykalnych podwyżek płac, emeryci i renciści na korzystniejszą metodę naliczania świadczeń, rodziny na większe wsparcie z budżetu państwa. Wynika z tego wniosek, iż przy mającej nastąpić ogólnej obniżce podatków, zwiększą się wydatki państwa, co w ekonomii jest nierealne. Według obietnic, nastąpi rozkwit gospodarczy kraju. Będzie więcej budowanych dróg, mieszkań i obiektów sportowych. Społeczeństwo będzie mieć bezpłatny i szybki dostęp do opieki zdrowotnej i kształcenia. Nastąpi również zaniechanie poboru do służby wojskowej i uzawodowienie armii, a wojsko z Iraku zostanie wycofane. Ponieważ zawiązano koalicję rządową z ugrupowaniem odwołującym się do korzeni ludowych, to również tej grupie obiecano wyższe dochody, lepszą opłacalność, zlikwidowanie zapóźnień cywilizacyjnych wsi, słowem, kraj powszechnej szczęśliwości. Jak nieco złośliwi mówią, niebawem rząd będzie się składał tylko z trzech, ale jakże wymownych ministerstw tj. szczęścia zdrowia i pomyślności. Jak łatwo się domyślić, wobec takiej rzeczywistości, do kraju powinni z pewnością powrócić zarobkowi emigranci.
Obecna koalicja zanegowała niemal w całości działania poprzedników; uważając je za szkodliwe gospodarczo i społecznie oraz źle odbierane za granicą. Walkę z korupcją uznano za napuszczanie jednych na drugich, co szkodzi interesom różnych korporacji i burzy ukształtowane od pokoleń zasady. Wobec powyższego, przystąpiono do przywracania „normalności” poprzez eliminację osób, które zaczęły wdrażanie programu budowy „czwartej Rzeczpospolitej” i przywracanie na stanowiska osób uznanych wcześniej za niegodnych. Odbywa się to w sprzyjających dla władzy okolicznościach. Socjotechnika zadziałała, ludzie uwierzyli w zapewnienia, media wspierają z zasady słuszną linię rządu, słowem istna sielanka. Zapomniano natomiast, iż pomyślność kraju i jego mieszkańców, nie buduje się na obietnicach nie do spełnienia, tylko na solidnych realiach, wartościach płynących z dekalogu i nauki społecznej kościoła oraz tradycji narodowej przejawiającej się w patriotyzmie, miłości do ojczyzny, trosce o każdego człowieka, postępowaniu w prawdzie i sprawiedliwości. W dzisiejszym zmaterializowanym świecie, wartości te jednak są często marginalizowane. Jak będzie wyglądać Polska za kilka lat w obliczu następujących przemian w Europie i globalizującym się świecie, zależeć będzie od nas samych. Czy poddamy się biernie temu, co będą nam narzucać siły liberalne, czy wykażemy odwagę i obronimy własną tożsamość.
Wiele mówi się o budowie społeczeństwa obywatelskiego, czyli takiego, które angażuje się w różnego rodzaju działalność na niwie politycznej i społecznej. Społeczeństwo obywatelskie, to jednak społeczeństwo przede wszystkim zauważone i docenione przez aparat władzy, bo tylko wtedy każdy z osobna odda dla kraju to, co ma najlepsze. Społeczeństwo, pozostawione samemu sobie, popada w niemoc, z której trudno się wydostać. Potrzebny jest, zatem silny regulator ze strony państwa, aby pobudzać i stymulować jego działaniami. Obecna władza całkowicie pomija ten aspekt, wyznając zasadę „jak najmniej Państwa w mechanizmach społecznych”. Jakie niesie to skutki, nietrudno przewidzieć. Niesie to zagrożenie w szczególności dla młodego pokolenia, łakomego na nowości płynące z liberalnego świata, wyzbytego wszelkiego morale, nastawionego jedynie na zysk i przyjemności. Ważnym, zatem jest jak najszersze angażowanie się ludzi dobrej woli w działalność kultywującą wartości narodowe, kulturowe, regionalne i religijne, aby przeciwstawić się tej szerzącej się fali zła i zgorszenia. Na szczęście zamieszkujemy tę zdrowszą pod względem wyznawanych wartości część Polski. Musimy jednak być czujni i nie dać się zwieść żadnym złym siłom. Bardzo istotną sprawą dla tożsamości i suwerenności Polski jest polityka zagraniczna, a zasadniczo sposób, w jaki jest prowadzona przez obecny rząd. Wymaga ona odrębnego potraktowania, ze względu na rozległość sprawy, w osobnym rozważaniu. Mimo tych trudnych spraw i problemów, które nas doświadczają, przychodzą także chwile radosne, z których mamy zadowolenie i satysfakcję. Są to sukcesy nas i naszych najbliższych, naszej społeczności w różnych dziedzinach i z tego się cieszmy. Szczególnie w tym okresie, bądźmy dla siebie życzliwi i wyrozumiali, mimo dzielących nas różnic w spojrzeniu na otaczającą nas rzeczywistość.
            Na zbliżające się święta Bożego Narodzenia życzę czytelnikom gazety i wszystkim parafianom pomyślności i wszelkich łask Bożych.
                                                                                                           Andrzej Krężałek


         Jedyny dzień...

Wigilia to jedyny taki dzień w roku. Nie można jej zmarnować. A w pełni święta można przeżyć jedynie pogodzonym z samym sobą, z bliźnimi i z Panem Bogiem.
Łacińskie słowo - vigilia - oznacza czuwanie. Lada moment zdarzy się coś niezwykłego. W Wigilię coś ludzi przyciąga do siebie. Nikt nie chce być sam. Choćby nie wiem jak wielkim był indywidualistą, pragnie spotkać się przy stole zasłanym białym obrusem i przełamać się opłatkiem.


Niecodzienny…
W Polsce, w ten wieczór życie publiczne zamiera. Zamknięte są kina, teatry, filharmonie i dyskoteki, w kościołach nie odprawia się wieczornych Mszy świętych. Nawet, gdy zdarza się, że nastrój Wigilii daleko odbiega od ideału i nie wszystko jest jak w bajce, to i tak, dzień ten pokazuje, że drzemie w nas olbrzymia potrzeba bycia z innymi. Jest to potrzeba przebywania w wspólnocie, gdzie dobro i miłość nie są wytartymi sloganami. W człowieczym sercu odzywa się potrzeba uczynienia bezinteresownego dobra. Trudność, jak zwykle, polega na realizacji pobożnych pragnień. A największą trudnością, zwłaszcza w rodzinie, jest umiejętność przebaczenia. Wigilia znakomicie sprzyja godzeniu się i zapominaniu o doznanych krzywdach, zniewagach czy urazach.

Przebaczyć
Jak wiadomo, proces przebaczania nie ma łagodnego przebiegu. Najlepiej, więc zacząć od przebaczenia samemu sobie.
Przebaczanie samemu sobie tylko pozornie jest proste. Świadomość tego ma wielu ludzi oczekujących w skupieniu w kolejce do konfesjonału. Brak wewnętrznej czystości jest dużo gorszy, niż nieposprzątane mieszkanie na święta. Ten wewnętrzny brud może być równie widoczny przy wigilijnym stole, jak niedomyte sztućce.
Znacznie łatwiej obdarzyć innych ludzi sympatią i uczuciem, gdy sami jesteśmy pogodzeni ze sobą. Łatwiej się wtedy przebacza bliźniemu.
Zdarza się, że brat z siostrą lub maż z żoną nie odzywają się do siebie przez całe lata. Noszą urazę i ból w sercu, bo wydaje im się, że winowajcy nie można nigdy przebaczyć. Brak przebaczania zatruwa ten najładniejszy dzień w roku. Niszczy rodziny, wspólnoty i cały naród.

Serdeczność
W Wigilię warto obdarzyć serdecznością najbliższych. Warto zapomnieć o błędach. A już na pewno nie pomstować na złe decyzje polityków, nauczycieli, lekarzy i wszystkich innych. Przebaczenie rodzi pokój. A pokój można mnożyć, tak jak mnoży się miłość.
Najgorszą rzeczą, jaka może przydarzyć się człowiekowi, to pretensje do samego Pana Boga. Boga nie raz stawiano na ławie oskarżonych i skazywano w na niebyt. Jest przecież tyle cierpienia na świecie, wojen i śmierci, ludzi obłożnie chorych, przykutych do wózków. Jest tyle niesprawiedliwości i biedy. Życie na tym łez padole jest często bolesne. Wielu pokazuje palcem na Boga i oskarża Go, mówiąc, że jest za to odpowiedzialny. Ten okropny błąd wynika przede wszystkim z braku prawdziwego obrazu Pan Boga.
Święto Bożego Narodzenia przypomina o tym, że Bóg przyszedł na ten świat, jako małe, niewinne dziecię, które nie zrobiło nikomu nic złego. Całe życie Jezusa z Nazaretu pokazuje, że przyszedł ratować ludzi, uzdrawiać ich i obdarzać miłością. Nikt nie kocha tak ludzi jak Jezus Chrystus. Kocha nawet tych, którzy go ukrzyżowali. Od Boga nie można wymagać tego, żeby był jeszcze lepszy. Można natomiast wymagać tego od siebie samego. Warto być lepszym przynajmniej w Wigilię, w jeden taki wieczór w roku. Redakcja

 

 

Św. Szczepan
Protomartyr



26 grudnia tradycyjnie wspominamy św. Szczepana, diakona i męczennika. Niestety, nie we wszystkich krajach jest on czczony w Boże Narodzenie. W wielu nie obchodzi się nawet drugiego dnia świąt.
Święty Szczepan był najprawdopodobniej nawróconym na chrześcijaństwo Grekiem. Jak wskazują Dzieje Apostolskie, był jednym z siedmiu powołanych przez Apostołów diakonów. Wiązało się to z dużym wzrostem liczby wyznawców Chrystusa, a przez to z powiększającym się majątkiem ówczesnego Kościoła. Do zarządzania nim ustanowiono diakonów, w tym św. Szczepana, wymienianego jako najważniejszego z nich. Nie ograniczał się on jednak do wykonywania swojej charytatywnej posługi.
W związku ze swoją nadzwyczajną pobożnością został oskarżony przez Żydów o występowanie przeciw Prawu i Świątyni. Posługując się fałszywymi zeznaniami świadków oraz podburzonym ludem, doprowadzono go przed Sanhedryn. Oskarżycielami byli prozelici żydowscy, czyli obcokrajowcy nawróceni na judaizm. Nazywano ich Grekami. Niektóre źródła wskazują również, że św. Szczepan podejmował próby ich nawrócenia.

Męka i śmierć
W czasie procesu Szczepan wygłosił na swoją obronę mowę. Wskazał w niej między innymi, że naród żydowski, którego głównym zadaniem było przygotowanie przyjścia Mesjasza, odrzucił Chrystusa i ukrzyżował Go. Szczepan wyznał przy tym wiarę w Chrystusa, co oburzyło Żydów, którzy nie uznają Jego boskości. Wskazał również na fakt, że Żydzi nie uznają proroków, w większości prześladując ich. Rozwścieczeni Żydzi rzucili się na niego, na co Szczepan spojrzał w niebo i powiedział: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga”. Wyprowadzili go za miasto i tam ukamienowali. Przy śmierci Szczepana był obecny Szaweł, późniejszy Paweł, Apostoł Narodów.
Miało to miejsce w 36 roku, czyli niespełna 3 lata po śmierci Chrystusa. Po śmierci szybko rozpowszechnił się Jego kult. Jednak w wyniku zawieruchy w Ziemi Świętej zapomniano o grobie Szczepana. Odkryto go dopiero w 415 roku. O tym zdarzeniu pisał kapłan Lucjan. Miejsce pochówku miało objawić się we śnie Gamelielowi, nauczycielowi św. Pawła. Grób znajdował się w Kefar-Camla, niedaleko Jerozolimy. Na miejscu odnalezienia zwłok świętego oraz w miejscu śmierci, Jan - biskup Jerozolimy zbudował dwie bazyliki.
Święty Szczepan jest uznawany za patrona woźniców, stajennych, murarzy, krawców, kamieniarzy, stolarzy oraz bednarzy. Wzywany jest również przy bólach głowy, kolkach oraz przy opętaniu. Prosi się go również o dobrą śmierć. Jest uznawany za patrona koni, w związku z czym, w niektórych regionach państw północno-zachodniej Europy oraz w Polsce przetrwał jeszcze zwyczaj święcenia owsa w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, gdy obchodzimy również święto pierwszego męczennika.
W ikonografii Szczepan pokazywany jest zwykle w scenie kamienowania lub jako młody diakon. Jest ubrany w białą tunikę oraz bogato zdobioną dalmatykę. Jego atrybutami są: Ewangelia, kamienie na księdze lub rękach oraz gałązka palmy. Określany jest mianem Protomartyra, czyli pierwszego męczennika.
Od dawna toczą się spory, dlaczego święto Szczepana Protomartyra obchodzone jest właśnie w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Martin Löwenstein, niemiecki jezuita w jednym z bożonarodzeniowych rozważań wskazuje, że dzieje się tak po to, aby pokazać nam, że za Chrystusową ofiarą życia powinna iść ofiara ze strony człowieka. Jego zdaniem św. Szczepan jest doskonałym tego przykładem. opr. H. Kyc

 

BOŻA RODZINA

 

Święta i czas bezpośrednio po nich następujący przeżywamy głównie w rodzinie. Większości z nas, trudno wyobrazić sobie, aby te święta były przez nas przeżywane z dala od najbliższych i najukochańszych osób. Jednak, od czasu do czasu, pojawiają się w okresie świąt artykuły prasowe lub informacje telewizyjne, o tym, że coraz większa grupa Polaków przeżywa Boże Narodzenie jako koszmar. Na forach internetowych można spotkać wypowiedzi osób, które nienawidzą tych świąt i chciałyby, aby one jak najszybciej przeminęły. Bynajmniej nie chodzi tu o zajadłych wrogów wszystkiego, co kojarzy się z religią, którzy w imię tolerancji walczą ze świętym Mikołajem i choinką oraz w trosce o muzułmańskie (i inne) dzieci w przedszkolach zabraniają wystawiania jasełek. Chodzi mi o tych, którzy nie mogą strawić rodzinnych spotkań i serdeczności, jednym słowem, rodzinnej atmosfery Świąt Bożego Narodzenia. Są to ludzie zranieni uczuciowo i najprawdopodobniej głęboko samotni, którzy nigdy nie doświadczyli prawdziwej miłości swoich rodziców i rodzeństwa. Ludzie wykorzenieni, jak ptaki bez własnego gniazda i okaleczeni duchowo brakiem miłości. Dla takich właśnie, Boże Narodzenie, z całą jego atmosferą rodzinności i ciepła, staje ością w gardle. Świąt Bożego Narodzenia nienawidzą ludzie pozbawieni delikatnej troski rodziców; tacy, którzy nigdy nie zaznali ciepła rodzinnego domu. Nie piszę o nich, aby ich napiętnować, ale by im współczuć. Oni też przekonują mnie, jak wielkim darem jest szczęśliwa, normalna rodzina. Jeśli zatem Bóg dał nam łaskę przyjścia na świat i wzrastania w rodzinie kochających się osób - dziękujmy Mu za to. To wielka łaska. Nie wolno jej zmarnować egoistycznym postępowaniem. To dzięki naszym rodzicom mogliśmy rozwijać się fizycznie i duchowo, ucząc się żyć z innymi i dla innych. To dzięki rodzeństwu uczyliśmy się dzielić z innymi tym, co posiadamy i pokonywaliśmy naturalną chęć myślenia tylko o sobie. Odkrywaliśmy, że istnieje bliźni, którego trzeba brać pod uwagę. Rodzina jest też miejscem naszego spotkania z Bogiem. W niej uczyliśmy się podstawowych zasad wiary i najprostszych modlitw. Odkrywaliśmy, że Bóg jest kochającym Ojcem. To nasi rodzice i dziadkowie byli pierwszymi katechetami odpowiadającymi na tysiące naszych filozoficznych i teologicznych pytań „a dlaczego?". To oni pierwsi pokazali nam piękno naszej wiary i zachęcali do szlachetnego i mądrego postępowania. Rodzinny dom jest niczym sanktuarium, do którego wraca się chętnie, aby odpocząć, nabrać sił duchowych, wyleczyć rany, odnaleźć nadzieję. Tutaj najlepiej rozumiemy, jak ważna jest miłość, którą zostajemy obdarowani i do której jesteśmy zdolni. Bez miłości wszystko jest niczym. Kiedy zastanawiamy się nad cudem szczęśliwego życia rodzinnego, nie będziemy się dziwili, dlaczego Syn Boży zapragnął przyjść na świat w ludzkiej rodzinie, dlaczego wybrał ubogie Betlejem i Nazaret. Kontemplujmy, więc życie rodzinne Jezusa, Maryi i Józefa - Świętej Rodziny - i naśladujmy je w codziennym życiu miłością. Jednocześnie prośmy, aby w naszej Ojczyźnie było jak najmniej rodzin niepełnych, rozbitych, wyziębionych religijnie i emocjonalnie. Aby nie było rodzin, które nie potrafią realizować swego powołania do bycia kolebką życia i miłości. Módlmy się z wdzięcznością i zatroskaniem o nasze rodziny. Pamiętajmy o tych, którzy udali się na emigrację za chlebem i pracą. Ich rodziny są szczególnie narażone na różne pokusy i trudności.

Święta Rodzino, ucz nas uwalniać się z egoizmów.
Daj nam obalić nasze fałszywe pewności, naszą ziemską chwałę,
naszą ułudną perfekcyjność, nasze ubóstwianie siebie,
nasz fanatyczny aktywizm i pomóż nam zrozumieć na nowo,
że nie ma większej radości od bycia z Jezusem,
od naśladowania Jego gestów i wolnego, skrupulatnego, pokornego
wcielenia w życie Jego Ewangelii.
 

Koniec starego roku wiąże się zawsze z jego podsumowaniem. Każdy człowiek robi wewnętrzny rachunek, tych dobrych i owocnie przeżytych chwil oraz tych zmarnowanych i utraconych. Polecając się w opiekę Bogu i Jego Matce, tej uroczystej nocy stajemy na progu Nowego Roku.
„Narody starożytne rozpoczynały nowy rok na wiosnę - w marcu, chrześcijanie zaś poczęli liczyć go od Bożego Narodzenia, a Kościół postanowił święcić oktawę narodzin Chrystusa, to jest 1. stycznia, w którym nadano Mu imię Jezus. Wszystkie ludy obchodzą dzień ten wesoło i uroczyście. Ostatni wieczór starego roku, północ i narodziny roku nowego mają w sobie coś dziwnie uroczystego i tajemniczego. Nadchodzi chwila, w której rok stary kona i ukazuje się nowy. Czas, jako pojęcie abstrakcyjne, przybiera tu niejako postać zmysłową. Rok nowy - jakim będzie? Jest tajemnicą i zagadką” - pisze Zygmunt Gloger w „Roku polskim w życiu, tradycji i pieśni”.
Jan Kochanowski (1530-1584) w swojej „Kolędzie” pisał:

„Tobie bądź chwała, Panie wszego świata;
Żeś nam doczekać dał nowego lata;
Daj, byśmy się i sami odnowili,
Grzech porzuciwszy, w niewinności żyli.
Łaska Twa święta niechaj będzie z nami,
Bo nic dobrego nie uczynim sami”.


Z kolei Józef Ignacy Kraszewski (1812-1887) w utworze zatytułowanym: „Nowy Rok” (1886) wyznał:
„Choć burzą nam grozi Rok Nowy,
My w górę i serca, i dusze
Podnośmy i oczy, i głowy,
Witajmy, witajmy Rok Nowy!”


Kraszewski w swoje noworoczne refleksje wlewa otuchę. Nieważne - mówi - co nas spotka, nieważne, jakie krzywdy i cierpienia na nas spaść mogą w zbliżającym się roku - ważne, byśmy szczerze zaufali Panu Bogu i Jego wielkiej miłości. Byśmy pamiętali, że w każdej chwili naszego życia czuwa nad nami Jego Opatrzność, która prowadzi nas po ścieżkach ziemskiego bytowania. Dlatego też, jak zachęca w wierszu poeta: „My w górę i serca, i dusze / Podnośmy i oczy, i głowy, / Witajmy, witajmy Rok Nowy!”.
Jan Uryga w „Roku Polskim w życiu, w tradycji i obyczajach ludu” stwierdza, że „w Polsce Sylwester jeszcze w połowie XVIII wieku, nawet, gdy na dobre weszły w modę wyłonione z maskarad bale kostiumowe, tzw. reduty - był całkiem nieznany. (...) Pierwsze bale sylwestrowe zaczynają się dopiero na początku XIX wieku i to tylko w wielkich miastach. Nie znaczy to jednak, że skory do radości i zabawy lud polski nie żegnał starego i witał z nadzieją nowego roku. Noc przejścia starego roku w nowy uchodziła za czas cudów. (...) Zanim jednak przychodziło do wróżb i różnych zwyczajów, wszyscy udawali się na nabożeństwo do kościołów, w myśl przekonania, że kto z Bogiem roku nie skończy, z Bogiem nie zacznie, tj. nie będzie mu się wiodło w nadchodzącym roku”.
W wierszu Adama Asnyka (1838-1897) pt.: „Na Nowy Rok 1875” czytamy:
Krzyczmy: rok nowy niech żyje!
I rwijmy z przyszłości drzewa owoc, co wiecznie dojrzewa
A nie opada.
Precz z smutkiem! Życzeń tysiące na nowy rok!
Z pod gruzów rozbitych złudzeń
Wynieśmy arkę rodzinną na stały ląd!
Duchownych żądni przebudzeń, potęgą stańmy się czynną
Bacząc, by w stronę nas inną nie uniósł prąd.
Rozumu! Niezgiętej woli, prawdziwej duchownej siły
I serc czystości.
A Bóg nam stanąć pozwoli, i z naszej skromnej mogiły
Dzieci się będą uczyły: Jak żyć w przyszłości!
W olbrzymim pokoleń trudzie bądźmy ogniwem łańcucha,
Co się poświęca;
Nie marzmy o łatwym cudzie!
Najwyższy heroizm ducha jest walką, co nie wybucha,
Pracą bez wieńca...”


Gloger podkreśla, że: „Ojcowie nasi dbali o życzenia noworoczne, jak o ważną żywota sprawę, bo płynęły one z prostego, szczerego serca i z sąsiedzkiego afektu. (...) Dawni Polacy witali się w Nowy Rok słowami „Bóg cię stykaj”, co oznaczało polecenie opiece Wszechmocnego.
Przez kilka wieków w dniu pierwszego stycznia Kościół czcił Imię Jezusa, gdyż był to ósmy dzień po narodzeniu Chrystusa. W 1931 r. papież Pius XI ustanowił 11 października Świętem Macierzyństwa Maryi dla upamiętnienia 1500. lecia soboru w Efezie (431 roku). Później uroczystość tę przeniesiono na 1 stycznia. Obecnie w dniu tym Kościół wspomina i modli się do Świętej Bożej Rodzicielki o wstawiennictwo u Jej Syna, o łaski potrzebne na cały kolejny rok życia. O opiekę Najświętszej Panny w Nowym Roku prosi Władysław Syrokomla (1823-1862) w ”Kolędzie” (napisanej w 1855 r. do kalendarza J. Jaworskiego). Oto jej słowa:
„Częstochowska Maryja
Waszym modłom niech sprzyja,
W dobry czas niech ją prośba poruszy;
Niech się krzewią szczęśliwie
Zboża na naszej niwie,
A cnoty w naszej duszy”.


„Każdy kalendarzowy rok rozpoczynamy uroczystością Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, która wskazuje nam, pielgrzymom ziemi, drogę, po której mamy iść. (...) Wybrano bardzo stosowny, nieprzypadkowy dzień oktawy Bożego Narodzenia, aby po wyśpiewaniu hymnów dziękczynnych Wcielonemu Słowu, złożyć odpowiedni hołd Jego świętej Rodzicielce. (...) Dziewicze macierzyństwo Maryi pozwala nam zrozumieć wielkość miłości Boga nie tylko do Niej, ale każdego z nas, i dostrzec tę przedziwną przemianę, jakiej dokonał sam Bóg w stworzeniu skażonym przez grzech pierworodny. Boże macierzyństwo Maryi otwiera niejako drogę Bogu do ludzkości i ludzkości do Boga. Nazywamy, przeto Maryję Pośredniczką Łask, Wszechmocą Błagającą, Matką Kościoła. (...) W ten dzień powierzamy również Maryi sprawę pokoju na całym świecie” - mówi Jan Uryga w „Nigdym ja ciebie, ludu, nie rzuciła”.
Na początku każdego Nowego Roku żywimy nadzieję, że rok, który przed nami, stanie się tym decydującym w naszym życiu, że spełni nasze pragnienia. Wspominając odchodzący rok, odtwarzamy w pamięci wszelkie obrazy i pragnienia, w których pokładaliśmy nasze nadzieje i plany, nasze radości i smutki. Wszystko już odeszło, przeminęło... Przed nami nowy czas, który Pan nam ofiarowuje. Nikt z nas nie może przeniknąć tajemnicy przyszłości, przewidzieć zdarzeń, które nastąpią - jedynie Bóg wszystkowiedzący. Jednak ten czas jest w naszym ręku i wszystko zależy od nas - jak go spożytkujemy; jak wykorzystamy to ziemskie pielgrzymowanie do domu Ojca w niebie. Od dobrze wykorzystanego czasu zależy nie tylko nasze ziemskie szczęście, lecz przede wszystkim szczęście po śmierci. „W każdy kolejny Nowy Rok składajmy swoje dalsze życie pod opiekę Maryi, ufając, że nasze słabe siły będą pomnożone Bożą łaską. Czyńmy wszystko w wolności serca i umysłu, uwolnieni od strachu z powodu różnych zagrożeń, które niesie ze sobą świat. W atmosferze świątecznej radości, przy blasku choinkowych świec, śpiewając polskie kolędy, chwalmy Maryję za Syna” -pisze Uryga w „Roku Polskim z Maryją”.            Oprac. M. S.

 

Katechizmowe rozważania

         BYĆ WIARYGODNYM
                   DZIELIĆ SIĘ Z INNYMI

Każdego dnia, w każdej sytuacji musimy polegać na innych. Życie we wspólnocie byłoby niemożliwe, gdybyśmy nie mogli ufać sobie wzajemnie. Chrześcijanina szczególnie to zobowiązuje. Być uczciwym, prawdomównym i godnym zaufania oznacza - urzeczywistniać miłość bliźniego. „Dlatego odrzuciwszy kłamstwo: niech każdy z was mówi prawdę do bliźniego, bo jesteście nawzajem dla siebie członkami” - czytamy w Nowym Testamencie (Ef 4,25), we wskazaniach dotyczących życia chrześcijańskiego.
Od prawdomówności jednej, jedynej osoby zależy niekiedy życie lub śmierć wielu. Dlatego też, zeznanie świadka przed sądem obwarowane było w narodzie wybranym prawem Boga: „Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek” (Wj 20,16). Tradycja chrześcijańska widzi w tym przykazaniu Bożym bezwzględne zobowiązanie człowieka do mówienia prawdy.
Kto wielokrotnie się zawiódł, może stać się człowiekiem nieufnym. Ale nieufność nie powinna istnieć wśród chrześcijan. Gdy mimo złych doświadczeń i wielu zawodów, staramy się nie chować urazy i pamiętać tylko to, co dobre - nie oznacza to naiwności, zaślepienia, lecz pokazuje naszą wiarę w chrześcijańską miłość bliźniego. Miłość przejawia się przede wszystkim w postanowieniu życia w uczciwości, życia godnego zaufania. Bierze swą miarę z Boga, który pozostaje wierny - także w stosunku do wiarołomnych. Kłamstwo posiada trojakie następstwa: wykrzywia rzeczywistość, czyni człowieka wiarołomnym, burzy zaufanie wśród ludzi.
Prawda: zgodna z rzeczywistością treść słów i zachowań, bez zafałszowań i zniekształcających skrótów.
Kłamstwo: świadome zniekształcenie, fałszowanie rzeczywistości, najczęściej przejawia się w fałszywych wypowiedziach.
Błąd: nieprawdziwy sąd, fałszywa interpretacja. W sprawach wiary niejednokrotnie trudno odgraniczyć prawdę od błędu. Według nauki katolickiej Urząd Nauczycielski Kościoła wykłada prawdziwie Objawienie i wyjaśnia je.
Zaufanie: stosunek do kogoś, wynikający z wiary w szczerość i prawdziwość jego intencji. Może być w wyniku doświadczeń wzmocnione lub zachwiane. Pojęcie używane również dla opisu istoty wiary: Panu Bogu ufamy.
Uczciwość: postawa szacunku dla prawdy, wiarygodne postępowanie (nieoszukujące innych).
Kłamstwo z konieczności: wypowiedź nieprawdziwa, mająca na celu uwolnienie siebie lub innych z sytuacji niebezpiecznej, albo też w celu zaoszczędzenia innym przykrej prawdy. Mimo wszystko pozostaje jednak kłamstwem.
Podejrzenie: nie poparty dowodami sąd o kimś, poddający w wątpliwość autentyczność jego słów, czynów, postawy.
Nieufność: brak wiary w kogoś lub coś.
Obłuda: ukazywanie siebie lepszym (pobożniejszym) niż to jest w rzeczywistości.
Oszczerstwo: zniesławienie kogoś przez kłamliwe oskarżenie.
Przysięga: uroczyste wezwanie Boga na świadka dla potwierdzenia prawdy wypowiedzi. Uczniowi Jezusa nie wolno przysięgać, nie może przysięgać bez ważnej przyczyny. Według św. Mateusza (5,34) uczniowi Jezusa nie wolno składać przysięgi bez konieczności.
Krzywoprzysięstwo: Złożone pod przysięgą świadomie nieprawdziwe zeznanie przed sądem, ścigane karnie przez władze państwowe. Wielki grzech przed Bogiem.
DZIELIĆ SIĘ
W Dziejach Apostolskich czytamy o wspólnocie pierwszych chrześcijan: „Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywa swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne” (Dz 4, 32). Czy słowa te opisują rzeczywistość, czy też są tylko marzeniami? Czy zabrania się chrześcijaninowi posiadania własności prywatnej? Tekst z Dziejów Apostolskich pobudza do coraz to nowych refleksji na ten temat.
Każdy powinien dzielić się tym, co posiada. Dotyczy to nie tylko pieniędzy i majątku, ale również jego cech, talentu - uzdolnień, dobroci, radości, opanowania, cierpliwości. Każdy człowiek posiada „coś”, czym mógłby się podzielić, i takiej postawy powinien się nauczyć. Określa go to, co sam tworzy, zdobywa, posiada i co sobą reprezentuje. Dlatego ludzie tak mocno przeżywają, gdy im się coś zabierze lub w czymś zaprzeczy. Stąd też siódme i ósme przykazanie Dekalogu stoją na straży własności zarówno materialnej, jak i duchowej.
Każde posiadanie niesie z sobą niebezpieczeństwo. Uzależnia, wiąże, całkowicie pochłania - często kosztem innych. Przed taką postawą wyraźnie przestrzega Dobra Nowina Jezusa: „Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” (Mt 19,24). Jeżeli Kościół mimo to broni własności prywatnej, czyni tak, aby dać ludziom możliwość organizowania życia w sposób wolny i godny człowieka. Tym samym nie popiera systemu gospodarczego, który dąży tylko do wzbogacania ludzi już posiadających.
„Majątek” oznacza także zawsze: społeczny obowiązek świadczenia z tego, co się posiada, na rzecz innych. Przynosi to korzyść każdej społeczności - rodzinie, grupie, państwu. Chrześcijańska miłość bliźniego, w sytuacji nierówności społecznych, domaga się również sprawiedliwego rozdziału dóbr, np. zrównania biednych i bogatych, udziału robotników w zysku pracodawców, w organizacji i rozdziale wytworzonych dóbr. Kto korzysta z praw, musi także zdawać sobie sprawę z tego, że nakłada to na niego obowiązki. Gdy jednak świadczenie jest tylko obowiązkiem, to wkrótce staje się ciężarem. Chrześcijańskie „dawanie” ma inny jeszcze wymiar: im więcej daję, tym staję się bogatszym. Podzielone cierpienie to połowa cierpienia, podzielona radość to radość podwójna!
Własność prywatna: własność, którą człowiek może sam dysponować i z niej korzystać, chroniona ustawowo w wielu państwach. Kościół podkreśla społeczny obowiązek strzeżenia własności prywatnej. Nieograniczone władanie własnością prowadzi do nadmiernego skupiania jej w rękach prywatnych, bogacenia jednych i krzywdzenia innych.
Posiadanie: rzeczywiste dysponowanie jednostki jakąś rzeczą (w przeciwieństwie do prawnego władania jakąś rzeczą = własność). Pojęcie „posiadanie” i „własność” używane bywają często zamiennie.
Zobowiązania społeczne: każdy człowiek odpowiedzialny jest za dobro ogólne. Większość zobowiązań społecznych regulowana jest prawnie podatkami i ubezpieczeniami społecznymi (ubezpieczenie rentowe, chorobowe, podatek spadkowy).
Współodpowiedzialność: ogólne pojęcie wzajemnej odpowiedzialności jednostek wewnątrz grup, jak również odpowiedzialność jednej grupy w stosunku do drugiej.
Współrządzenie: np. udział obywateli w decyzjach dotyczących państwa, udział robotników we wszystkich wewnętrznych decyzjach przedsiębiorstwa, dotyczących w sposób istotny pracowników.
Kradzież: bezprawne przywłaszczenie sobie cudzego majątku, własności; grabież, rabunek. Kościół broni prawa do własności prywatnej, podkreśla jednakże z naciskiem jej społeczne zobowiązania.
Rabunek: kradzież, której towarzyszy przemoc.
Paserstwo: ukrywanie, skup i sprzedaż rzeczy pochodzących z przestępstwa.
oprac. W. Fornal

 

Wartości, jako źródło wychowania i edukacji
 

         Odpowiedzialność
 „Każde zadanie to ciężar,
nie podnoś więcej, niż potrafisz unieść”


Odpowiedzialność to rzetelne wypełnianie swych obowiązków, dbanie o dobro i zapobieganie złu, a także gotowość do ponoszenia konsekwencji własnych wyborów i zachowań. Odpowiedzialność, powtarzając za Słownikiem Współczesnej Polszczyzny, to „obowiązek moralny lub prawny nakazujący odpowiadanie za swoje czyny oraz ponoszenie ich konsekwencji”.
Gdziekolwiek byśmy nie szukali, to słowo odpowiedzialność znaczy tyle samo, co odpowiadać. Słowa te mają ten sam źródłosłów, a ich znaczenie odnosi się zawsze do zdolności lub powinności odpowiadania za coś, czyli konieczności uzasadniania czynów, słów lub ich brak. Zatem możemy łączyć ideę odpowiedzialności z robieniem tego, co się obiecało, dotrzymywaniem obietnic i konsekwentnym postępowaniem. Kto jest odpowiedzialnym musi zawsze odpowiadać za coś przed kimś, tak więc odpowiedzialnym jest ten, kto potrafi uzasadnić swoje czyny.
Bardzo często chcemy, aby nasze dzieci były odpowiedzialne, by dotrzymywały słowa, były rzetelne i punktualne. Jednak sami nie zawsze postępujemy w sposób odpowiedzialny. Na przykład: jadąc samochodem przekraczamy dozwoloną prędkość, przebiegamy przez jezdnię na czerwonym świetle, byle jak wykonujemy naszą pracę, obiecujemy dziecku wycieczkę, wyjście do kina, a potem wymawiamy się zmęczeniem, nie przychodzimy na szkolną uroczystość, pomimo obietnicy itp. Dzieci, które często są świadkami tego typu zachowań dorosłych, mogą mieć duże problemy z odpowiedzialnością. Jako rodzice sami musimy postępować odpowiedzialnie, byśmy mogli tego wymagać od dziecka. Dajmy przykład i rozmawiajmy z dziećmi o tym, za kogo i za co należy być odpowiedzialnym. Na pewno należy być odpowiedzialnym:

- za siebie samego - za swoje zdrowie i bezpieczeństwo, odpowiednie ubranie, odżywianie, unikanie używek (narkotyków, papierosów, alkoholu), ryzykownych zachowań, brawury, niebezpiecznych popisów,

- za swoje myśli, wybory i czyny - za pozytywne myślenie, za szukanie w sytuacjach konfliktowych rozwiązań korzystnych dla obu stron, za kontrolowanie swych nastrojów i uczucia złości, za wybaczanie, odsuwanie mściwych myśli, za swoje zobowiązania i obietnice, za wykonywanie swoich obowiązków, za gospodarowanie czasem, za własny rozwój i kształtowanie swego charakteru, za właściwy sposób komunikowania się z ludźmi, za własne szczęście,

- za innych, nad którymi sprawujemy opiekę - za młodszych, starszych lub chorych ludzi, a także za zwierzęta i rośliny,
- za innych, z którymi jesteśmy trwale lub czasowo związani - za członków
rodziny, klasy, grupy, narodu,
- za własne lub powierzone naszej opiece mienie,
- za wspólne dobro,
- za środowisko, Ziemię.

Odpowiedzialność to również wymaganie i uczestniczenie w obowiązkach. Należy zwrócić uwagę na mocne powiązanie odpowiedzialności z pojęciem obowiązku i wymaganiami. Bez uprzedniego zobowiązania nie może być mowy o odpowiedzialności. Obowiązek jednak powinien być podjęty dobrowolnie, ponieważ nie można odpowiadać za coś, do czego nas zmuszono. Odpowiedzialność to wolność, ponieważ odpowiadamy tylko za nasze czyny wykonane z własnej woli, bez przymusu. Z tego powodu powinniśmy mieć świadomość, że uczenie dzieci odpowiedzialności to uczenie ich wolności i odwrotnie. Obydwie wartości: wolność i odpowiedzialność powinno rozwijać się równolegle - jedna nie może istnieć bez drugiej. Jeśli będziemy rozwijać w naszych dzieciach odpowiedzialność, nie biorąc pod uwagę rozwoju ich wolności, skierujemy je na niebezpieczną ścieżkę udręki, dlatego, że dziecko będzie musiało odpowiadać za to, czego nie może uniknąć. Jeśli zaś damy dziecku za dużo wolności bez odpowiedzialności, ukształtujemy osoby podporządkowane swoim kaprysom, które nie będą się przejmować konsekwencjami swoich czynów zarówno, jeśli chodzi o siebie, jak i o innych.
Musimy odpowiadać za to, co robimy i za to, czego nie robimy, czyli za procent wolności, która nam przysługuje w konkretnych działaniach.
Ludzie odpowiedzialni wyrażają siebie w odważnych i zdecydowanych zdaniach. Na przykład:
Tak ja to zrobiłem. Zrobiłem to najlepiej, jak umiałem. Przykro mi, że sprawiłem ci tyle kłopotu. Pozwól mi to zrobić, bo ja się do tego zobowiązałem. Jestem do twojej dyspozycji, bo jestem za to odpowiedzialny. Przepraszam, wybacz mi.
Ludzie nieodpowiedzialni często mówią:
To nie moja wina. Zrobiłem to niechcący. To nie moja sprawa. Załatw to sobie jak chcesz. Czego ode mnie chcesz? Jak mnie zapytają wszystkiemu zaprzeczę.
Granice odpowiedzialności powinna wyznaczać mądrość, która uwzględnia nasze możliwości oraz obowiązki innych osób.
Odpowiedzialność - podobnie jak inne cnoty - nie zawsze przychodzi łatwo. Często wymaga wysiłku, wyrzeczeń, a nawet wielkich poświęceń. Jednak, gdy porównamy skutki odpowiedzialności i nieodpowiedzialności, przekonamy się, że wysiłek i wyrzeczenia są opłacalne. Odpowiedzialność czyni życie wartościowszym. Buduje lepszy, bardziej przewidywalny świat, dobre stosunki między ludźmi, daje poczucie własnej wartości i dumy, przynosi szacunek i zaufanie innych osób.

Barbara Wierdak



                                           

Pyt.: Jakich środków należy używać, aby zamienić „muszę” na „chcę”?

Odp.:
Należy dostrzegać motywację czynu. Jeśli dostrzegam sens działania, prawie natychmiast podejmuję je dobrowolnie. Trzeba pamiętać, że często to, co dziś jest trudne, jutro okaże się bardzo potrzebne. Ważną, więc sztuką jest dalekowzroczność. Należy opanować sztukę określania intencji naszego działania. Jeśli jest nią miłość do kogoś, ona prawie natychmiast zamienia muszę na chcę. Wielu ludzi żyjących w depresji wychodzi z niej w oparciu o miłość. Jeśli mają kogo kochać, leczenie depresji jest o wiele łatwiejsze. Istota depresji polega na tym, że muszę żyć, a według chorych to właśnie nie ma sensu. Ludzie w depresji nie mają dla kogo żyć. Ten, kto dostrzeże sens życia, już nie musi żyć, on chce żyć.

Pyt.: Czy są jakieś sposoby na wzmocnienie woli?
Odp.:
Są ich setki: zjem cukierka za godzinę, oglądam telewizyjny mecz tylko 10 minut, odpisuję na korespondencję od ręki, chodzę punktualnie spać, robię rano siedem minut gimnastykę, mało mówię, a więcej słucham itp.

Pyt.: Jak być ubogim duchem, jak być umiarkowanym i nauczyć się właściwego podejścia do dóbr materialnych?
Odp.:
Trzeba przenieść do serca przekonanie, że do życia potrzeba niewiele i nie na długo. Należy odkryć prawdę, że drogą do wolności jest rozdawanie, a nie gromadzenie. Jeśli w szafie jest coś, co nie było używane przez rok, należy to przekazać innym. To jest rzecz niepotrzebna. Najlepiej rozpocząć od takiej czystki szaf i spiżarek. Należy cieszyć się z tego, co posiadamy, choćby tego było niewiele. Ważną umiejętnością jest zaufanie Opatrzności. Ojciec wie, czego nam potrzeba, a skoro nas kocha, to, jeśli to jest dla naszego dobra, na pewno to otrzymamy. Święty Paweł pisze, że umie obfitować i umie cierpieć. Należy opanować te dwie umiejętności.

Pyt.: Czy istnieje przypadek? Co jest przypadkiem a co Opatrznością?
Odp.:
W życiu religijnym przypadek nie istnieje. Wszystko, co się dzieje, jest krokiem w rozwoju człowieka, nawet grzech. Dlatego św. Paweł napisał: Miłującemu Boga wszystko pomaga ku dobremu. To, co nazywamy przypadkiem, najczęściej jest mową Boga skierowaną do nas. Jest Jego znakiem. Szczęśliwy, kto umie te znaki właściwie odczytywać.

Pyt.: Jaka jest różnica między natchnieniem a pragnieniem? Czy natchnienia nie wykorzystane nie wracają?
Odp.:
Natchnienie pochodzi od Boga lub od złego ducha. Pragnienie jest aktem człowieka. Natchnienie może rozpalić pragnienie. Jeśli pochodzi od Boga, to ciągnie człowieka do dzieł wielkich, pełnych miłości. Jeśli pochodzi od złego - jest pokusą, której po rozpaleniu pragnienia trudno się oprzeć. Pokusa znajduje, bowiem pomocnika w pragnieniach i w pożądaniach. Bywają jednak natchnienia wbrew pragnieniu i człowiek długo się zmaga, by na nie odpowiedzieć. Przykładem jest natchnienie, by poświęcić się całkowicie Bogu, a pragnienie idzie po linii małżeńskiej i macierzyńskiej miłości. Boże natchnienia niewykorzystane - rzadko wracają. Należą, bowiem do łask uczynkowych, a te są dawane tu i teraz. Można już nigdy takiej łaski nie otrzymać. Są ludzie, którzy nie odpowiadając na natchnienie, popełnili poważny błąd. Wystarczy powiedzieć Bogu: „Panie, dobrze, zrobię, czego oczekujesz, ale nie teraz” - aby już nigdy w tej sprawie Boga nie usłyszeć. Takie jest prawo łaski.

Pyt.: Jak pomóc dorosłym dzieciom, które przestały się modlić, chodzić na Mszę św. i spowiadać się?
Odp.:
Są dwa ewangeliczne sposoby. Pierwszym jest modlitwa i post. Ducha obojętności religijnej nie da się wyrzucić inaczej. Drugim sposobem jest autentyzm naszego życia, posunięty aż do radykalizmu ewangelicznego. Ten bowiem jest zawsze piękny i zmusza innych do myślenia.

Pyt.: Zastanawiam się, po co właściwie Bóg dał człowiekowi wolną wolę. Czy nie lepiej było stworzyć człowieka „zaprogramowanego” na czynienie wyłącznie dobra? Jakże inaczej wyglądałby wtedy ten nasz smutny świat.
Odp.:
W Księdze rodzaju czytamy, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz (Stworzył, więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył [Rdz 1,27]) Zatem tkwi w nas podobieństwo do Boga. Tak jak Bóg jesteśmy wolni - posiadamy wolną wolę. Możemy wybierać, czy coś czynić, czy tego nie czynić.
To dzięki wolności możemy wzrastać w Dobru, możemy dążyć do Dobra, a naszym Dobrem jest Bóg. Bóg nie chciał stworzyć nas kamieniami, czy komputerami zaprogramowanymi na czynienie dobra. Chciał abyśmy byli mu podobni, abyśmy mogli kochać, obdarzać przyjaźnią, abyśmy mogli wchodzić w dobre relacje. Bóg stworzył nas abyśmy byli wpatrzeni w Jego Dobroć, Miłość i abyśmy byli tacy, jak On.
To duże wyzwanie i faktycznie tylko nieliczni w sposób bardzo ułomny umieją temu sprostać. Jednak Jezus mówi, abyśmy byli doskonali jak doskonały jest nasz Ojciec w niebie. (Mt 5,48) To trudne, choć są ludzie, którzy stawiają czoła trudnościom i decydują się zdobywać świat dla Boga. Przypomina mi się postać Ojca Świętego Jana Pawła II. On bardzo dobrze pokazywał, co to znaczy oddać swoje życie Chrystusowi i ludziom.
Wolność to wybieranie dobra, każdy wybór zła jest popadaniem w niewolę. A więc jeśli świat wydaje się smutny, zły i grzeszny to tak naprawdę jest dowodem na to, że często ludzie wolą wybrać niewolę niż wolność. Decydują się na grzech - odstępstwo od Boga, czy wręcz decydują się na nienawiść Boga, a tym samym już sami nie mogą wrócić do Niego. Jedynie miłosierdzie Boga i skrucha człowieka mogą naprawić destrukcję w ludzkiej duszy. Jestem wolny - to znaczy mogę wybierać, którymi drogami chcę dojść do Boga, bo wiem, że w Nim jest moje jedyne szczęście.

Pyt.: „Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: „Ty jesteś Syn Boży”. Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały. (Mk 3, 7-12) - Dlaczego Jezus zabraniał ujawniania siebie?
Odp.:
Z bardzo prostego powodu. Zresztą nie tylko duchom nieczystym zabraniał. Ludziom też. Jeżeli nawet duchy nieczyste wyznawały, że Jezus jest Synem Bożym, to ludzie byliby niejako przymuszeni uznać w nim mesjasza. Byłoby to bardzo mocne świadectwo. A nie o to chodziło Jezusowi. To człowiek sam, w głębi swojego serca miał odpowiedzieć sobie na pytanie, kim On jest, ten Jezus, który takie znaki czyni. Zresztą to pytanie jest zawsze przed nami.
Kim On jest? W kościele na mszy słyszymy o Bogu. Na lekcjach religii słyszymy znowu o Bogu. To „o Bogu” nie znaczy jednak, że Go znamy, że Go spotkaliśmy. I dlatego Jezusowi zależało, żeby ludzie sami, bez niczyjej pomocy odpowiadali sobie na tego typu pytania. Jest inną rzeczą, gdy ktoś mi mówi, a inną, gdy sam to wreszcie zauważam. Wprawdzie wiara rodzi się ze słuchania, ale ona zawsze ma prowadzić do osobistego spotkania, a więc, w gruncie rzeczy do odpowiedzi na to pytania.

Pyt.: Jak należy tłumaczyć symbolikę chrztu Jezusa Chrystusa przyjętego z rąk Jana Chrzciciela?
Odp.:
Symbolika chrztu Jezusa... Czy można mówić o symbolice? W pewnym sensie tak, ale przede wszystkim trzeba pamiętać, że chrzest, jakiego udzielał Jan Chrzciciel, nie był niczym zupełnie nowym w Izraelu. Stosowany był przy okazji Dnia Pojednania, gdy kapłan po wzięciu rytualnej kąpieli wyznawał w imieniu ludu grzechy, aby uprosić przebaczenie Boże. Tam też trzeba szukać jego korzeni. Problem zaczyna się właśnie tu, gdyż jak wiemy, Jezus nie miał żadnego grzechu. Pismo mówi, że był do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu. Więc czemu przyjął chrzest nawrócenia?
W Ewangelii wg Mateusza Jezus ponagla Jana do chrztu pragnieniem „wypełnienia wszelkiej sprawiedliwości”. Chodzi tu o wykonanie tego, co byśmy nazywali zbawczym planem zbawienia, w myśl, którego Jezus, chociaż przewyższał Jana godnością miał poddać się pokutnemu obrzędowi chrztu z jego rąk. Fakt chrztu podkreśla owo podobieństwo Jezusa do nas we wszystkim. Aż chciałoby się powiedzieć (gdyby nie obawa wejścia w herezję),że był zwyczajnym człowiekiem. Tylko grzech i skłonność do niego, jakie posiadamy w sposób naturalny, różnią nas od Niego. Stąd dogmat o Jezusie mówi, że był prawdziwym człowiekiem i jednocześnie prawdziwym Bogiem.
Pyt.: Bóg stworzył szatana. Na początku szatan kochał Boga, jednak sam chciał się stać jak Bóg i się od niego odwrócił. I teraz jego nienawiść do Boga trwa na wieki. Stąd moje pytanie. Jeżeli na początku kochał Boga, to jego miłość do Boga powinna trwać wieczność. Nie powinien mieć moim zdaniem możliwości odwrócenia się od Boga. A nawet jeśli to zrobił, to powinien mieć możliwość ponownego powrotu do Boga, tak jak miał możliwość odwrócenia się od niego. Dziwi mnie wieczność w jego decyzji odwrócenia się od Boga. Tak jak się odwrócił tak i powinien mieć możliwość nawrócenia. Proszę odpowiedzieć, dlaczego szatan nie może się nawrócić?
Odp.:
Problem bierze się chyba z założenia, że „na początku szatan kochał Boga”. Otóż tradycja chrześcijańska nie mówi nic o okresie, w którym szatan trwał przy Bogu. Najbardziej prawdopodobna interpretacja, jaką chrześcijaństwo wypracowało jest raczej taka: otóż aniołowie zostali stworzeni jako duchowe byty wolne, tzn. zdolne do wyboru za lub przeciw Bogu. Jednak, jako że istnieją poza materią i czasem, to ich wybór nie rozkłada się na wiele poszczególnych decyzji (które można zmieniać z upływem czasu), ale jest raczej jedną trwałą (trwającą) decyzją. Tak więc decyzja za lub przeciw Bogu została przez anioły podjęta w samym momencie ich zaistnienia. I to w sposób trwały, „rozciągły”, ostateczny.
W pewnym sensie, patrząc z naszej czasowej perspektywy, aniołowie trwają nieustannie w tej jednej decyzji podjętej na początku... Stąd też decyzja podjęta przeciwko Bogu trwa nieodwracalnie (ale nie mogło być tak, że najpierw szatan trwał przy Bogu a potem „zmienił zdanie...”).
Oczywiście ta interpretacja może spotkać się z krytyką - jest oparta na pewnym abstrakcyjnym modelu istnienia istot wolnych poza czasem. Jednak jest to chyba najlepszy model, jaki udało się przez wieki wypracować chrześcijańskiej teologii.
Podchodząc do problemu z zupełnie innej perspektywy, można by zapytać, czy czasem podstawowym powodem, dla którego szatan nie może się nawrócić jest to, że nie chce? I że nigdy nie zechce? Zapamiętanie się w złu niektórych ludzi pokazuje, że takie zapieczenie się w złym wyborze jest możliwe. A istoty duchowe są pewnie jeszcze bardziej konsekwentne od nas.

Pyt.: Proste, lecz ważne dla mnie pytanie: jakie modlitwy wchodzą w skład codziennego pacierza wieczornego?
Odp.:
Tak, pytanie jest proste, choć nie wiem czy odpowiedź będzie równie prosta, bo nie ma czegoś takiego jak „kanon modlitw wieczornych”. Bardziej wypływa to z naszej pobożności, niż z czegoś narzucanego, dlatego mogę tylko podzielić się własnym przekonaniem co do modlitwy wieczornej. Jako kapłan na zakończenie dnia odmawiam z brewiarza kompletę. Gdyby tej modlitwy nie było pozostałbym pewnie przy pacierzu, którego nauczyła mnie jeszcze Mama: Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Wierzę w Boga, Aniele Boży i krótki rachunek sumienia. Po latach pewnie mój pacierz wyglądałby może jeszcze inaczej, coś bym pewnie dodał, albo odjął... Wszystko zależy od naszego ducha i religijności.
 

Wojna o Boże Narodzenie

Organizacje katolickie w Ameryce alarmują, że trwa tam prawdziwa wojna o Boże Narodzenie. Z miejsc publicznych znikają religijne symbole bożonarodzeniowe, coraz częściej zamiast życzeń „Radosnych Świąt Bożego Narodzenia” mówi się „Szczęśliwych Świąt”, a bożonarodzeniową choinkę nazywa świątecznym drzewkiem. W dekoracjach i reklamach sklepów brakuje prawdziwie bożonarodzeniowej symboliki. Podobnie sytuacja wygląda w wielu państwach Europy Zachodniej.
W Stanach Zjednoczonych i innych państwach Zachodu narasta presja środowisk ateistycznych, aby zniszczyć chrześcijański charakter Świąt Bożego Narodzenia. Propagatorzy ideologicznego laicyzmu w swojej „argumentacji” odwołują się do zasady tolerancji i niedyskryminacji wobec wyznawców innych religii. Ci jednak często deklarują, że nie mają nic przeciwko wszechobecnej w okresie świątecznym symbolice bożonarodzeniowej. Nietrudno więc zgadnąć, że w kwestionowaniu bożonarodzeniowej symboliki nie chodzi o szacunek dla wyznawców innych religii, lecz o zniszczenie chrześcijańskiego charakteru tych wielkich świąt. Przemawia za tym fakt, że ani w USA, ani w jakimkolwiek innym kraju Europy Zachodniej nie żąda się całkowitej likwidacji przypadających w tym okresie świąt.

„Szczęśliwego sezonu wakacyjnego”
Zastraszeni terrorem politycznej poprawności Amerykanie w okresie Świąt Bożego Narodzenia boją się składać świątecznych życzeń w brzmieniu jednoznacznie pokazującym, że są to święta chrześcijańskie. Pod wpływem libertyńskiej propagandy zwrot „Merry Christmas”, czyli „Wesołych Świąt Bożego Narodzenia”, coraz częściej jest zastępowany oględnie brzmiącym „Wesołych Świąt” czy wręcz życzeniem „udanego urlopu”. W ten sposób przedstawiciele władz miejskich, pracownicy urzędów i firm w USA - jak tłumaczą - starają się nie pominąć wyznawców żadnej religii. Ci, którzy nie chcą uznać wyjątkowego charakteru Świąt Bożego Narodzenia, tłumaczą, że w okresie tym obchodzone jest też żydowskie święto Hanuka i hinduskie Diwali.
W mediach katolickich prezentowana jest książka „Wojna o Boże Narodzenie”. Autor, popularny dziennikarz konserwatywnej stacji telewizyjnej Fox News, John Gibson nie ma wątpliwości, że sekularyzacja Bożego Narodzenia jest programową akcją środowisk liberalnych. Jego zdaniem, świadczą o tym m.in. zakaz składania życzeń „Szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia” przez pracowników urzędów stanowych stanu Ilinois, a także uznanie przez władze oświatowe w stanie Arizona, że przekazywanie historii narodzenia Jezusa podczas lekcji jest sprzeczne z konstytucją.
Tej pokrętnej argumentacji wrogów nie tylko Bożego Narodzenia, ale chrześcijaństwa w ogóle, ulega wielu Amerykanów. W efekcie w tamtejszych sklepach coraz rzadziej występują „bożonarodzeniowe choinki”, a zamiast nich po prostu „drzewka świąteczne”. W ostatnich latach pod ciężarem ateistycznej propagandy ugiął się nawet prezydent Stanów Zjednoczonych. Wysyłane z Białego Domu z „życzeniami z okazji świąt” kartki przedstawiają prezydenta George'a W. Busha i pierwszą damę USA, Laurę Bush, pozujących ze swymi ulubionymi zwierzętami na tle śniegu przed Białym Domem. Na kartkach rozesłanych swoim zwolennikom w ilości 1,4 mln egzemplarzy prezydent z małżonką życzą adresatom „szczęśliwego sezonu wakacyjnego”. Taka forma świątecznych życzeń rozsyłanych przez parę prezydencką wywołała niesmak wśród Amerykanów, zwłaszcza wśród tych, którzy głosowali na Busha w wyborach prezydenckich. Są to w większości konserwatywni protestanci oraz praktykujący katolicy, przywiązani do chrześcijańskiej tradycji. Zwracają oni uwagę, że Biały Dom w ten sposób dostosowuje się do coraz agresywniej narzucanych wymogów politycznej poprawności.

Brak poszanowania, w imię szacunku
Coraz liczniejsze próby rugowania Bożego Narodzenia i związanej z tym wielkim świętem symboliki mają miejsce także w Europie Zachodniej. Dyrekcje wielu firm brytyjskich zabraniają, aby w firmowych pomieszczeniach ustawiano bożonarodzeniowe choinki. Motywują to zwykle potrzebą uszanowania wyznawców innych niż chrześcijańska religii. Według sondaży, na które powołują się brytyjskie media, ok. 70 % tamtejszych firm uważa, że eksponowanie symboliki chrześcijańskiej jest niestosowne w miejscu pracy. Twierdzą przy tym, że wymaga tego szacunek dla mniejszości religijnych.
Przed „poprawnością polityczną” wobec Świąt Bożego Narodzenia przestrzegł Prymas Kościoła Anglii abp Rowan Williams. - Uroczystość narodzenia Chrystusa nie może być świeckim festiwalem zimowo-konsumpcyjnym tylko dlatego, że „głupi biurokraci” pragną zapewnić rzekome prawa muzułmanom i wyznawcom innych religii - stwierdził honorowy zwierzchnik. - Nasi sąsiedzi, wyznawcy innych religii, o wiele bardziej cieszą się z chrześcijańskiego święta niż z życzeń dobrego zimowego samopoczucia - dodał abp Williams.
Podobnie uważa wielu tych, w imieniu których prowadzona jest wojna z Bożym Narodzeniem. - Nikt z nas nie ma tak naprawdę nic przeciwko bożonarodzeniowym dekoracjom - powiedział przewodniczący Centralnej Rady Muzułmanów w Wielkiej Brytanii Iqbal Sacranie. Nie wnikając w religijno-światopoglądowe motywacje pracodawców rugujących choinki - dodał, że „szefom chodzi tylko o oszczędzanie pieniędzy”.


My też mamy święta. Tylko jakie?
Z początkiem listopada przyzwyczailiśmy się już wszyscy do nachalnej reklamy na billboardach i w mediach. Większość ludzi ocenia, że przedświąteczna akcja marketingowa nie powinna się zaczynać 1 listopada. Pomimo to nie sprawia im trudności zrozumienie intencji handlarzy.
Święta Bożego Narodzenia skomercjalizowały się już do tego stopnia, że w wielu krajach, szczególnie zachodnich, ostatnie tygodnie grudnia traktowane są bez względu na religię jako okres poszukiwań prezentów dla bliskich, które i tak szybko wylądują na dnie szafy lub co gorsza w śmietniku. Przyjęliśmy bez krytyki obraz kreowany medialnie jako wizerunek naszych własnych świąt. Mikołaja z Coca-Coli poszukujemy na niebie w noc wigilijną zamiast pierwszej gwiazdki. Na stole podczas kolacji obok tradycyjnych potraw znajdują się także te w danym sezonie szczególnie modne i reklamowane. Świecidełka na choince wygrywają do znudzenia „Jingle bells”.
W ciągu ostatnich lat największy popyt mają „efektowne gwiazdki”, „kolorowe bombki”, dzwoneczki, „zapachowe świeczuszki”, „nastrojowe lampki”, „śliczne aniołki”, mikołaje we wszelkiej możliwej formie i materii, „wesołe bałwanki”, „ozdobne choinki”, „szczęśliwe pingwinki”, „zachwycające szopki”, „migoczące światełka z pozytywką” i inne „niezastąpione” świąteczne rekwizyty.
Przede wszystkim jednak do kupna mobilizuje nas niepowtarzalna atmosfera - jest miło, pachnie jodłą i świerkiem, wkoło znajdują się kolorowe ozdoby i dekoracje, a w sklepowym radiu słychać świąteczne melodie typu „last christmas”. Ludziom przybywającym do hipermarketów często udziela się sztucznie przez sprzedawców podsycany, niebezpieczny z dłuższej perspektywy, świąteczny nastrój. Kupują bardzo wiele rzeczy zupełnie bezsensownie. Niekiedy dopiero płacąc przy kasie, odkrywają, że dali się zmanipulować. A, i jeszcze program telewizyjny... w końcu coś trzeba w Święta robić.

Przedświąteczny show
Może powyższy obraz niektórzy uznają za karykaturalny, może obruszą się i powiedzą - niemożliwe. To dobrze. To znaczy, że jeszcze do końca nie daliśmy się zwariować i opanować wszechobecnej komercji. Jednak, niestety, coraz częściej przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia w wykonaniu statystycznego obywatela kraju między Odrą i Bugiem wyglądają właśnie tak. Statystyki informują, że okres przedświąteczny idzie w parze z wyjątkowo intensywnym wydawaniem pieniędzy. Kupowanie prezentów, potraw na świąteczny stół, choinkowych ozdób... wszystko po to, by Święta były „udane”. Czy jednak rzeczywiście są? Zmęczeni bieganiną i szałem kupowania, często spędzamy je przed telewizorem, napełniając przy tym w sposób niekontrolowany nasze żołądki - aby w końcu stwierdzić: „Święta, święta - i po świętach”. Gdzieś na dnie duszy budzi się przy tym nieraz cichy głos, że to chyba nie tak miało być, że zabrakło czegoś ważnego, że o czymś zapomnieliśmy...
Coraz rzadziej słychać w naszych mediach słowa „Boże Narodzenie”. Coraz częściej słyszymy bezosobowe określenie „Święta”. A przecież istotą tych właśnie Świąt jest tajemnica Boga, który dla naszego zbawienia stał się człowiekiem...
Na jednej z okładek kolorowego magazynu można podziwiać doskonale ubrane towarzystwo. Panie i panowie w wieczorowych toaletach, wśród wytwornych mebli. I wielki podpis: „święta”. Co państwo szykujecie na Święta Bożego Narodzenia? Jaki prezent przyniesiecie Panu Jezusowi? Co zrobicie ze swoim życiem, aby sprawić Mu radość? - chciałoby się zapytać. Ale osoby reprezentujące świat filmu, mody, mediów, kunsztownie zestawione w nastrojową kompozycję wraz z fotelami, tego pytania nie słyszą. One na święta przynoszą nam siebie samych. Siebie w nowym opakowaniu, ze zdjęciami swoich domów, potrawami, które lubią, modą, której hołdują. W świecie lakierowanych okładek, który chce nas zarazić chorobą nieuleczalnego materializmu - szczególnie przed świętami; to człowiek jest tym pół-, a czasem nawet całkowitym bogiem, któremu winniśmy oddawać hołdy, składać codzienną daninę w postaci czasu przeznaczonego na kontemplowanie szczegółów garderoby i wyposażenia mieszkania.
Prasa liberalna robi nam coraz więcej takich prezentów z okazji „świąt” (już nawet nie pisząc jakich, bo cóż znaczy „Boże Narodzenie” dla materialisty). Żyje się nam coraz biedniej, więc możliwość podziwiania dostatku, w jakim pławią się „gwiazdy”, ma być rodzajem świątecznej premii.
Czy można się dziwić, że tak bardzo denerwuje menedżerów od zbiorowych pragnień nasze odwrócenie się w inną stronę? Tak bardzo starają się, żebyśmy wszyscy chcieli „Europy” na kolejne „święta”, Europy, która połączy nas wszystkich w nieskomplikowanej, radosnej konsumpcji - nawet jeśli będzie to konsumpcja niejadalnego pożywienia wyprodukowanego pod specjalnym patronatem UE?


Kto się boi Dzieciątka Jezus?
Czasami może się wręcz nam wydawać, że materialna strona świąt stała się nie tylko społecznie bardziej atrakcyjna, ale i ważniejsza od istoty świąt. Bo czy święta polegają jedynie na dawaniu prezentów? Czy od przychodzącego na świat Pana Jezusa ważniejszy się stał Święty Mikołaj (który w ludowej wyobraźni bezzasadnie jawi się jako gruby brodacz ubrany na czerwono z worem)? To smutne, że czasem nie stać nas nawet na złożenie sobie prostych życzeń. Wolimy się nie wysilać i zamiast bezpośrednich, ciepłych, słownych życzeń, wysyłamy tandetne kartki z gotowym tekstem, które przez nas samych są jedynie podpisywane.
Święta Bożego Narodzenia to taki czas w roku, w którym, by „poczuć magię”, nie musimy iść do marketu. Wystarczy tylko odpowiedzieć sobie na pytanie: „Czy chcemy, żeby wigilia Narodzenia Pańskiego przerodziła się we wspólne zajadanie się przy muzyce, czy też nie warto przeżyć tego czasu w sposób naprawdę wyjątkowy?”. Czy damy się zmanipulować, czy pozostaniemy wierni?
ks. Andrzej Adamski, Alina Gut, Krzysztof Warecki
Wybrane z Naszego Dziennika B.N. 2006

 



Wycieczka do Krasiczyna
24 października członkowie Klubu 4H (16 uczestniczek) wraz z liderami: Beatą Węgrzyn i Zofią Leją (pracownikiem ODR) uczestniczyły w wycieczce do Krasiczyna. Wycieczka miała charakter integracyjny. Ponadto celem wyjazdu było zwiedzenie zamku, jednego z najpiękniejszych zabytków architektury renesansowej w Polsce.

Sukcesy sportowe
W październiku i listopadzie uczniowie naszej szkoły wzięli udział w wielu imprezach i zawodach sportowych, odnosząc sukcesy na szczeblu gminy i powiatu. Do najważniejszych z nich należą:
-Gminne zawody w tenisie stołowym w kategorii Gimnazjum, które odbyły się 29.10.2007r. w Dukli. W zawodach startowało po 2 dziewczyny i 2 chłopców. Do zawodów zgłosiło się 7 szkół z terenu gminy Dukla. Naszą szkołę reprezentowali: Elżbieta Trynkiewicz, Patrycja Orłowska, Konrad Leśniak i Rafał Głowa. Chłopcy zajęli IV miejsce, natomiast dziewczęta odniosły sukces zajmując I miejsce i awansując do dalszych rozgrywek na szczeblu powiatowym.
-Gminne zawody w mini-piłce siatkowej dziewcząt (31.10.2007r.) i chłopców (26.10.2007r.) w Łękach Dukielskich. Organizatorami zawodów byli nauczyciele wychowania fizycznego: B. Węgrzyn i W. Wiśniewski. W zawodach wzięli udział uczniowie 6 szkół z terenu gminy Dukla. Naszą szkołę reprezentowali następujący uczniowie:

 Dziewczęta:
1. Wierdak Justyna
2. Kamińska Agata
3. Jastrzębska Beata
4. Pica Paulina
5. Węgrzyn Magdalena
6. Fruga Aleksandra
7. Cypara Joanna
8. Rubaj Anna
9. Jastrzębska Monika
10. Szydło Agnieszka

 Chłopcy:
1. Pietruś Szymon
2. Musialik Jarosław
3. Lągawa Krzysztof
4. Krężałek Wojciech
5. Poręba Gracjan
6. Fornal Daniel
7. Polowiec Dawid
8. Krężałek Tomasz
9. Szombara Dawid
10. Aszlar Przemysław

Obie drużyny zajęły II miejsca.

-Powiatowe zawody w tenisie stołowym w Iskrzyni w dniu 08.11.2007r. W zawodach uczestniczyły uczennice, które zajęły I miejsce w gminie Dukla, tj. Elżbieta Trynkiewicz i Patrycja Orłowska. Pod opieką pani Beaty Węgrzyn wzięły udział w zawodach powiatowych, do których zgłosiły się zawodniczki Gimnazjum z 9 gmin powiatu krośnieńskiego. W wyniku rozgrywek uczennice zajęły III miejsce. Jest to duży sukces naszych zawodniczek - gratulujemy!
-Gminne zawody w piłce siatkowej dziewcząt (07.11.2007r.) i chłopców (14.11.2007r.). Organizatorami zawodów byli nauczyciele wychowania fizycznego: B. Węgrzyn i W. Wiśniewski. W zawodach wzięli udział uczniowie z 7 gimnazjów gminy Dukla. Naszą szkołę reprezentowali następujący uczniowie:
Dziewczęta Chłopcy:
1. Gac Adrianna 1. Wierdak Damian
2. Elżbieta Trynkiewicz 2. Wierdak Paweł
3. Pabis Dominika 3. Czaja Krzysztof
4. Rubaj Elżbieta 4. Sypień Arkadiusz
5. Szołtun Ilona 5. Leśniak Patryk
6. Lągawa Monika 6. Głowa Rafał
7. Zima Katarzyna 7. Aszlar Mateusz
8. Koszela Magdalena 8. Szymański Mateusz
9. Wilk Anna 9. Lągawa Krystian
10. Orłowska Patrycja
11.Głód Monika
12.Widziszewska Paulina
Chłopcy zajęli V miejsce. Dziewczęta odniosły wspaniały sukces gdyż zajęły I miejsce i zakwalifikowały się na zawody powiatowe w Jedliczu. Gratulujemy!

Konkursy plastyczne
W listopadzie zostały ogłoszone konkursy plastyczne: Jesień w papierowym lesie i Leśna biżuteria. Organizatorem konkursów było Nadleśnictwo Dukla i ZSP Iwla. Uczniowie naszej szkoły chętnie włączyli się w przygotowanie prac na konkursy, co zostało docenione nagrodami i wyróżnieniami.
Oto zwycięzcy konkursu: Jesień w papierowym lesie:
Origami płaskie, klasy I-III:
Wiktoria Krzepkowska - I miejsce
Karolina Kurowska, Klaudia Łajdanowicz - II m.
klasy IV-VI:
Aleksandra Ryczak - I miejsce
Sylwia Jaracz - I miejsce
Przemysław Aszlar - III miejsce

Origami przestrzenne - Gimnazjum:
Dominika Bal - II miejsce
Ponadto 7 osób otrzymało wyróżnienia. Wszystkim gratulujemy sukcesu!
Obchody 11 listopada
11 listopada 1918r. jest jedną z najważniejszych dat w dziejach Polski. Listopad 1918r. wieńczy blisko półtorawieczne dążenie kilku pokoleń Polaków do odzyskania utraconej, na wskutek zaborów, niepodległości. Niepodległość wywalczyli sobie sami Polacy, wykorzystując sprzyjające okoliczności historyczne. Nie był to jedyny zryw narodowowyzwoleńczy. Każde pokolenie składało ofiary krwi w wielkich powstaniach przeciw zaborcom. Powstania te kończyły się klęskami, gdyż przewaga wrogów zjednoczonych przeciw Polsce była nie do pokonania.
Rok 1918 był ostatnim rokiem wojny. Jesienią tego roku radość z odzyskania niepodległości społeczeństwo manifestowało spontanicznie, szczerze, żywiołowo. Entuzjazm był w pełni uzasadniony, wolności bowiem nie oczekiwano biernie. Walczyło o nią kilka pokoleń, które nie pozwoliły światu zapomnieć o istnieniu narodu polskiego.
11 listopada to symbol miłości ojczyzny, walki o wolność, symbol wiary i zwycięstwa. Listopad to czas szczególnej refleksji nad przemijaniem.
Dziś - z perspektywy dziewięciu dziesięcioleci, z pozycji nowo odrodzonej państwowości i demokratycznych przemian, patrzymy na tę datę z patriotyczną refleksją nad przebytą drogą. Dylematów, których nie oszczędziła nam polska historia i nie szczędzi współczesność, nikt z nas i bez nas nie rozwiąże. To obowiązek i odpowiedzialność naszego pokolenia, które tak jak pokolenie Cezarego Baryki pragnie, żeby Polska była Polską.
Tegoroczne uroczystości obchodów rocznicy odzyskania niepodległości odbyły się w szkole podczas uroczystego apelu. Następnie program został powtórzony na uroczystej mszy św. w intencji Ojczyzny w parafii polsko-katolickiej w Łękach Dukielskich. Celem uroczystości było wzbogacenie wiedzy uczniów o odrodzeniu państwa polskiego, kształtowanie szacunku dla dokonań minionych pokoleń Polaków. Uświadomienie współczesnemu pokoleniu młodych Polaków ciągłości historii i roli wartości moralnych w życiu narodu.

Spotkanie ze sztuką
17 listopada nauczyciele i pracownicy naszej szkoły wzięli udział w wycieczce do Krakowa. Celem wyjazdu był udział w spektaklu teatralnym pt. TANGO PIAZZOLLA, prezentowanym na scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego. Wspólna kolacja i udział w spektaklu dostarczyły wielu miłych wrażeń. Warto czasami oderwać się od codzienności.

Wieczór andrzejkowy
29 listopada w naszej szkole odbyła się zabawa andrzejkowa. Impreza została podzielona na etapy edukacyjne. Uczniowie klas młodszych bawili się przy akompaniamencie muzyki pod kierunkiem pana Andrzeja Aszlara. Zabawy przy muzyce poprowadziła pani Maryla, która współpracuje z panem Andrzejem. Pozostali uczniowie bawili się przy muzyce magnetofonowej. Dzięki współpracy rodziców dla wszystkich uczniów został zorganizowany poczęstunek. W trakcie trwania zabawy można było skorzystać z usług wróżbitów i dowiedzieć się, co czeka nas w przyszłości.

Wycieczka do Pilzna
5 grudnia uczniowie klasy pierwszej i klas drugich SP wyjechali do muzeum lalek w Pilźnie. Program wycieczki obejmował warsztaty plastyczne, podczas których uczniowie pod opieką instruktorów, wykonywali ozdoby choinkowe. Piękne postaci aniołów mogli zabrać ze sobą do domu. Kolejną atrakcją było zwiedzanie muzeum lalek, podczas którego uczniowie słuchali znanych polskich legend i podziwiali lalki wykonane specjalnie do wybranych legend. Zobaczyli warsztat pracy krawcowej, pracownię ceramiki, w której wykonuje się elementy do lalek oraz specjalny piec do ich wypalania. Na zakończenie uczniowie wzięli aktywny udział w baśniach braci Grimm, które przeplatane były w języku angielskim. W ten sposób mogli sprawdzić znajomość niektórych słówek. Wspólne oglądanie pamiątek podczas ciepłego posiłku świadczyło o zadowoleniu uczniów z wyjazdu do Pilzna.

Wycieczka do Rzeszowa
5 grudnia grupa uczniów z klas III - VI SP wyjechała do rzeszowskiego teatru im. Wandy Siemaszkowej. Celem wyjazdu był udział w musicalu pt. „Ania z Zielonego Wzgórza”. Spotkanie na żywo ze sztuką teatralną dostarczyło uczniom wielu wrażeń.

Spotkanie z Mikołajem
6 grudnia uczniowie klas młodszych spotkali się z Mikołajem, który zawitał do nich z prezentami. Dzieci śpiewały dla niego piosenki, recytowały wiersze i chętnie odpowiadały na różne pytania. Niektóre z dzieci siedząc na kolanach Mikołaja dotykały jego brody. Prezenty zawsze sprawiają radość, zwłaszcza dzieciom. Tym razem było tak samo. Na zakończenie spotkania dzieci zrobiły sobie pamiątkowe zdjęcia z Mikołajem.

Konkursy plastyczne
Tradycyjnie, nasi uczniowie biorą udział w wielu konkursach plastycznych związanych tematycznie ze Świętami Bożego Narodzenia. W tym roku zaprezentowali swoje prace w następujących konkursach:
Bożonarodzeniowe ozdoby świąteczne (anioły, szopki, stroiki, kartki świąteczne) - organizator - Centrum Kulturalne w Przemyślu,
Szopka, stroik świąteczny - organizator Gminny Ośrodek Kultury w Dukli,

Laureatką konkursu w Przemyślu została Adrianna Gac - uczennica klasy III gimnazjum. Gratulujemy!
Wyniki drugiego konkursu będą ogłoszone w późniejszym terminie.

Żyj zdrowo, bądź sprawny i trzymaj formę
13 grudnia 2007r. odbyły się w naszej szkole IV gminne zawody „Żyj zdrowo - bądź sprawny i trzymaj formę”. W zawodach wzięły udział dziesięcioosobowe zespoły gimnazjalistów. Oprócz naszej młodzieży nie zawiodły drużyny z Wietrzna i Jaślisk; podobnie jak we wcześniejszych latach. Celem zawodów było sprawdzenie wiedzy młodzieży na temat zdrowego odżywiania (I etap zawodów), pokonywanie toru przeszkód (II etap) i rozgrywki w siatkówkę (III etap). Organizatorami zawodów były panie: Magdalena Aszlar i Katarzyna Szczurek. Opiekę nad konkurencjami sportowymi sprawowali nauczyciele wychowania fizycznego: pani Beata Węgrzyn i pan Witold Wiśniewski.
Wyniki przedstawiają się następująco:
I miejsce - gimnazjum w Łękach Dukielskich,
II miejsce - gimnazjum w Jaśliskach,
III miejsce - gimnazjum w Wietrznie.
opr. Marta Pabis

 

Pytania redakcji „Powołania” do radnego Stanisława Węgrzyna i sołtysa Tomasza Węgrzyna.

1. Na początek standardowe pytanie. Jak wyglądała wasza praca na rzecz naszej wsi oraz na rzecz gminy?
2. W numerze 2/67 marzec-kwiecień tego roku zostały określone zamierzenia sołtysa, co do potrzeby wykonania niżej wymienionych prac z uwagą: „Są to sprawy, które wg mnie w bliższej lub dalszej przyszłości należy zrealizować, bądź dążyć do ich realizacji. Zdaję sobie sprawę, że niektóre z nich zostaną tylko w sferze marzeń, ale co dziś wydaje się być fantazją, za kilka lat może się urzeczywistnić”.
a/. Kanalizacja wsi
b/. Remont drogi na Pałacówkę
c/. Remont drogi Zapłocie
d/. Dokończenie remontu remizy
e/. Zagospodarowanie placu przy Sali Widowisko- Sportowej
f/. Remont Ośrodka Zdrowia
g/. Remont drogi powiatowej
h/. Budowa chodnika przy drodze powiatowej
i/. Remont kładki na rzece w okolicy p. Białas
j/. Budowa kortu tenisowego
Czy możemy prosić o określenie stanu prac nad poszczególnymi punktami?
3. Kiedy zostanie wykonane umocnienie brzegowe koło pp. Plebanków oraz remont przylegającego doń odcinka drogi gminnej będącego w fatalnym stanie?
4. Jak układa się współpraca panów z organizacjami społecznymi działającymi w naszej wsi?
5. Jakie są najpilniejsze zamierzenia na przyszły rok oraz prace, które z pewnością zostaną wykonane?
Pytania zadał H. Kyc

Odpowiedzi

Szanowni mieszkańcy. W związku z tym, że kolejny rok dobiega końca, zostaliśmy razem z radnym naszej miejscowości poproszeni przez redakcję „Powołania” o jego podsumowanie. Postanowiliśmy udzielić jednej, wspólnej odpowiedzi na podobne pytania.

1. Moja praca jako sołtysa ograniczała się do udziału w Sesjach Rady Gminy, doraźnego rozwiązywaniu problemów zgłaszanych przez mieszkańców wsi i nadzoru prac wykonywanych na terenie Łęk Dukielskich. Praca radnego to przede wszystkim obowiązki wynikające z pełnienia funkcji, uczestnictwo w pracach Rady, komisji, której jest przewodniczącym i koordynowanie doraźnych prac w Łękach.
2. Kanalizacja. Po podpisaniu porozumienia między gminami o współpracy w sprawie kanalizacji, nie zostały poczynione duże kroki naprzód. Pozytywnym sygnałem jest fakt, że (m.in. w wyniku zapobiegliwości naszego radnego) plan inwestycyjny Gminy Dukla na lata 2007-2010 przewiduje nakłady finansowe na kanalizację w Łękach Dukielskich w roku 2009 - 4 mln zł i w 2010 również 4 mln zł niezależnie od partycypacji Gminy w kosztach dokumentacji i budowy oczyszczalni ścieków. W temacie kanalizacji istnieje pomiędzy nami a Gminą pewna rozbieżność w kwestii sposobu realizacji tej inwestycji. W miejscowościach Równe, Cergowa czy Jasionka komitety we własnym zakresie opracowały dokumentację techniczną i pozwolenie na budowę. W naszym przypadku komitet inaczej widzi sposób postępowania i dlatego niezbędne będzie wypracowanie konsensusu w rozmowach z władzami Gminy. Na początku 2008 r. odbędzie się Zebranie Wiejskie, z udziałem Burmistrza Gminy jak i przewodniczącego komitetu, więc będzie można dokładnie poznać sprawę.
3. Droga na Pałacówkę. W tym roku przeprowadzono długo wyczekiwany przez mieszkańców pierwszy etap remontu drogi na Pałacówkę. Kolejny ma być przeprowadzony w roku 2008. Koszt tej pracy wyniósł 152 tys. zł.
4. Zapłocie. Jeśli chodzi o remont drogi na Zapłociu, w tym roku przeprowadzono jedynie remont doraźny, a na lata 2008-2010 przewidziany jest remont odcinkowy o trwałej nawierzchni.
5. Remiza. Remont pomieszczenia po sklepie jest uzależniony od zaangażowania członków Stowarzyszenia „JEDNOŚĆ”. Już w roku 2006 Burmistrz Gminy deklarował pomoc w kwocie 2 tyś. zł na materiały. Myślę, że w nadchodzącym roku uda się ponownie uzyskać taką deklarację, a jej wykorzystanie będzie leżeć już w naszych rękach. Remont wejścia przełożyliśmy na rok 2008. Zdecydowaliśmy tak, gdyż ten rok był bardzo obfity w różnego rodzaju wydarzenia w Łękach i co rusz, ludzie, którzy gotowi byli uczestniczyć w pracach, zaangażowani byli do innych. Dokończenie remontu elewacji zależy od budżetu Gminy, a w związku z zaangażowaniem dużych środków na inne cele, zrealizowanie go w tym roku było niemożliwe.
6. Plac przed szkołą. Plac przed szkołą jest przysłowiową „solą w oku”, zarówno moim jak i pani Krystyny Delimaty - dyrektor SP. Pierwszym krokiem musi być opracowanie projektu zagospodarowania tego placu, aby był on estetyczny i funkcjonalny. Wspólnie z panią dyrektor poczyniliśmy już pierwsze ustalenia i myślę, że razem będziemy w stanie doprowadzić sprawę do szczęśliwego zakończenia, w możliwie krótkim czasie.
7. Ośrodek Zdrowia. Ośrodek Zdrowia został odnowiony wewnątrz ( jest to tylko i wyłącznie zasługa pana doktora Adama Pilnego ) Jeśli chodzi o remont zewnętrzny i plac wokół Ośrodka leży on w gestii administratora budynku. W związku z powszechnym brakiem środków ogranicza się on jedynie do doraźnych napraw. Jest pomysł aby wykorzystać plac poniżej Ośrodka Zdrowia na parking i spróbujemy zrealizować to w przyszłym roku. Taki wewnętrzny parking znacząco wpłynąłby na poprawę bezpieczeństwa na drodze Baryłówka, zwłaszcza w zimie. Pan burmistrz i Gospodarka Komunalna dokonali ustaleń celem przystosowania budynku dla osób niepełnosprawnych wg norm unijnych.
8. Droga Powiatowa. Jest to temat bardzo trudny do zrealizowania. Od trzech lat sygnalizuję Starostwu Powiatowemu pilną potrzebę odnowienia rowów przy drodze powiatowej w naszej miejscowości, jednak moje monity pozostają bez odzewu. Jeśli tak błaha sprawa, jak udostępnienie koparki na 3 dni stanowi problem, to co powiedzieć o gruntownym remoncie nawierzchni (nie licząc doraźnego łatania dziur). Dodatkową bolączką jest fakt, że nie posiadamy swojego przedstawiciela we władzach starostwa, a taka osoba byłaby bardzo przydatna przy lobbowaniu na naszą korzyść. Jednak takiemu obrotowi sprawy jesteśmy po części winni sobie sami, bo gdy w wyborach do Rady Powiatu startował p. Andrzej Krężałek, mieszkaniec naszej miejscowości, to wśród naszych mieszkańców uzyskał ok. 40% poparcie. Taka sytuacja jest dla mnie osobiście żenująca. Jeśli 60% Łęczan woli oddać głosy na obcych ludzi, to proszę teraz do tych wybrańców zgłaszać swoje petycje i naiwnie liczyć na to, że oni lepiej zadbają o sprawy Łęk Dukielskich niż nasz mieszkaniec. Mam nadzieję, że mieszkańcy Łęk wyciągną wnioski przy następnych wyborach, gdy ktoś z naszej wsi, obojętnie, kto to będzie, będzie chciał kandydować. Jesteśmy na tyle dużą miejscowością, że przy odpowiednim zdyscyplinowaniu, bylibyśmy w stanie sami wybrać sobie radnego do Rady Powiatu.
9. Chodnik przy drodze Powiatowej - patrz wyżej.
10. Remont kładki na rzece w okolicy domu p. Białasa. W tym wypadku trudno jest tutaj mówić o remoncie, trzeba po prostu wybudować nową kładkę. Mam sygnały od mieszkańców, że kładka ta nie jest jakimś szczególnie ważnym i powszechnie użytkowanym obiektem, jednak w związku z tym, że zobowiązałem się do jej naprawy, słowa mam zamiar dotrzymać i poczyniłem już pierwsze kroki w kierunku zgromadzenia potrzebnego materiału. Mam nadzieję, że przedsięwzięcie sfinalizujemy w 2008 roku.
11. Kort Tenisowy. Uzyskałem wstępna akceptację pana Burmistrza. Po przedstawianiu mu pomysłu, doszliśmy do porozumienia w kwestii przekazania działki na ten cel. Jednak, aby zrealizować tą budowę, potrzebne jest zaangażowanie choćby kilku mieszkańców. Wielkim atutem Łęk Dukielskich zawsze było zaangażowanie mieszkańców w prace społeczne. Jest to bardzo mocna karta przetargowa w pertraktacjach z władzami na różnych szczeblach. Znacznie łatwiej uzyskuje się pomoc „z góry”, gdy z własnej strony partycypuje się w kosztach w postaci robocizny.
12. Współpraca z organizacjami, które wykazują taką chęć, układa się bardzo dobrze. W minionym okresie nie dochodziło do większych nieporozumień między nami a organizacjami, wręcz przeciwnie, wszelkie inicjatywy podejmowane były przy obopólnym rozumieniu, za co wszystkim bardzo dziękuję.
13. Plany. Wszystkie plany na przyszłość są zawarte w tym artykule, ich realizacja zależy przede wszystkim od możliwości finansowych Gminy, jak i dobrej woli ze strony władz. W ostatnich latach nie brakowało „dobrej woli” i oby taka tendencja została utrzymana. Informacje o wszelkich planach na rok 2008 będzie można uzyskać na wspomnianym Zebraniu Wiejskim, na które bardzo serdecznie zapraszam wszystkich mieszkańców.
14. Nakłady. W roku 2007 największe nakłady pochłonęły prace remontowe i utrzymanie naszych dróg - łącznie 241 tys. zł. Ponadto budowa ogrodzenia boiska szkolnego (35 tys. zł) oraz wiele innych, małych inwestycji na doraźne naprawy dróg, przepustów itp.
Na koniec chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim ludziom, którzy w jakikolwiek sposób zaangażowali się we wszelkiego rodzaju prace na rzecz naszej miejscowości.

W imieniu własnym i radnego Stanisława Węgrzyna składam wszystkim mieszkańcom Łęk Dukielskich życzenia zdrowych, wesołych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia. Aby przyszły 2008 rok był krokiem na przód w życiu całej miejscowości i każdego mieszkańca z osobna.

                      Z działalności K.G.W.
Zbliżający się ku końcowi 2007 rok był pracowity i pamiętny dla członkiń Koła Gospodyń. O wszystkich ważnych wydarzeniach pisałam w poprzednich wydaniach gazety „Powołanie”. Dodam, że na zaproszenie Koła Gospodyń w Wietrznie 24.11.2007 r. udaliśmy się wraz z zespołem „Łęczanie” na Biesiadę. Zespół, dał koncert, a panie z K.G.W. bardzo śmieszny skecz. Było bardzo wesoło i przyjemnie. Na zaproszenie Domu Kultury w Krośnie już po raz trzeci członkinie K.G.W. prezentowały swoje jadło i wypieki. Na Stołach Bożonarodzeniowych w dniu 20 grudnia. W wystawie uczestniczyło 12 Kół Gospodyń, nasz stół cieszył się dużym zainteresowaniem. Były pierogi, barszcz, ryba, kapusta z grochem, ciasta i wszystko to, co jest związane z wigilią i świętami.

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia dla wszystkich czytelników Powołania, mieszkańców parafii i gości składamy serdeczne życzenia, zdrowych spokojnych Świąt Bożego Narodzenia oraz lepszego 2008 roku.
Przewodnicząca z członkiniami

Podsumowanie działalności
Stowarzyszenia Kulturalno - Rekreacyjnego "Jedność”
za rok 2007.



Mija kolejny, trzeci rok naszej działalności - czas zatrzymać się i z refleksją spojrzeć wstecz, podsumowując nasze osiągnięcia.
Największym owocem naszej tegorocznej pracy jest wybudowana estrada, przy której można organizować wszelkie imprezy plenerowe w naszej społeczności. Jest to naszym zdaniem duże osiągnięcie, gdyż wymagało dużego nakładu finansowego, pomocy sponsorów i przede wszystkim pracy naszych rąk. Dzięki temu III Edycję Spotkań Folklorystycznych mogliśmy zorganizować już na nowym terenie, ogrodzonym i bardziej bezpiecznym dla uczestników.
Zorganizowaliśmy dwie imprezy na rzecz wsi, aby podtrzymać obyczaj, tradycję i kulturę ludową. Jedną z nich były wspomniane już Spotkania Folklorystyczne, które odbyły się 22.lipca br. i opisane zostały w poprzednim artykule.
Aby oddać szacunek naszym ojcom i dziadkom, przygotowaliśmy po raz drugi 27.10. Dzień Seniora. Rozpoczął się on mszą świętą w intencji osób starszych - o ich zdrowie i błogosławieństwo. Następnie wszyscy zgromadzeni udali się do sali widowiskowo-sportowej na uroczysty obiad. Później odbył się występ zespołu „Łęczanie”, występ artystyczny jednej z seniorek - pani Heleny Witek, koncert na organkach jednego z seniorów - pana Józefa Pernala oraz zabawa taneczna przy muzyce kapeli „Trzcinicoki” z Trzcinicy k/Jasła. Kulminacyjnym momentem wieczoru było uhonorowanie trzech najstarszych seniorów - Adolfiny Czajkowskiej, Emilii Węgrzyn i Jana Węgrzynowskiego - wiązankami kwiatów.
Bogactwem Stowarzyszenia jest zespół „Łęczanie”. W jego skład wchodzi spora grupa osób, która oddała się swojej pasji i wytrwale realizuje swoje ambicje, poszukując wciąż nowych melodii, zdobywając dyplomy, wyróżnienia i nagrody. Dowodem tego jest 20 występów danych w tym roku, które pozwolę sobie przypomnieć:
1). 15.01.br., koncert kolęd i pastorałek w Chorkówce;
2). 21.01., oprawa mszy św. w Tygodniu Ekumenii w Kościele polskokatolickim;
3). 19.05., Przegląd Pieśni i Muzyki Ludowej KROPA w Korczynie;
4). 20.05., XVII edycja KERMESZU w Olchowcu;
5). 03.06., charytatywny piknik w Dukli;
6). 23.06., sobótki w Dukli połączone z puszczaniem wianków;
7). 24.06., sobótki na skansenie w Bóbrce;
8). 22.07., III edycja Spotkań Folklorystycznych w Łękach Dukielskich;
9). 04.08., oprawa mszy św. w cerkwi grekokatolickiej i koncert w tamtejszym Domu Kultury;
10). 11.08., brama weselna u Państwa Szydło;
11). 15.08., Dożynki Gminne w Boguchwale;
12). 19.08., Dożynki Gminne w Ropczycach ;
13). 19.08., koncert w ramach konkursu „Na dwa świerszcze i kapelę” w Rymanowie Zdroju;
14). 25.08., Euroregionalne Karpackie Klimaty w Krośnie;
15). 02.09., Dożynki Gminy Lutowiska w Pszczelinach;
16). 09.09., Dożynki Powiatowe w Rogach oraz koncert w sali GOK w Miejscu Piastowym;
17). 15-16.09., Ogólnopolski Festiwal Chleba w Mińsku Mazowieckim (wystąpiliśmy obok tak profesjonalnych zespołów jak „Trebunie Tutki” i „Mazowsze”);
18). 27.10., Dzień Seniora w Łękach Dukielskich);
19). 11.11., muzyczna oprawa mszy św. w parafii pw. Dobrego Pasterza z okazji Dnia Niepodległości);
20). 24.11., udział w Biesiadzie organizowanej przez KGW w Wietrznie).
Z bagażem wspomnień miło i ciepło zespół „Łęczanie” wspomina swoje koncerty. Zdobywamy masę doświadczeń, jak należy pokierować dalszą naszą pracą w przyszłości. Dalekie wyjazdy traktujemy jako wycieczki krajoznawcze, poznajemy obyczaje i tradycje innych regionów Polski, podziwiamy piękno przyrody i uroki naszych bieszczadzkich gór.
Wszystko, co osiągnął i w dalszym ciągu osiągać będzie zespół „Łęczanie” jest zasługą jednego człowieka - Pana Henryka Kyca, który jest, nie tylko głównym organizatorem działalności zespołu, ale przede wszystkim jego trzonem i wspaniałym mediatorem w sprawach konfliktowych. Ponadto jest oddany pracy społecznej i pomaga wszystkim organizacjom działającym na terenie naszej wsi. Serdecznie mu za to dziękuję.
Dziękuję również wszystkim członkom Stowarzyszenia i zespołu za całoroczną pracę.
Jeśli chodzi o plany na przyszły 2008 rok, to mamy wiele ambitnych pomysłów. Wiążą się one z dalszą pracą przy estradzie i jej funkcjonalnością. A są to: zgromadzenie środków na wykonanie trwałego pokrycia dachowego na estradzie, na wykonanie ławek i stołów ogrodowych oraz utwardzenie terenu Kółka Rolniczego. Aby ten cel osiągnąć potrzebujemy przychylności Burmistrza i władz gminy oraz innych sponsorów, którzy wspomogą finansowo nasz projekt, a także rąk do pracy.
W tym miejscu pragnę prosić wszystkich mieszkańców o pomoc w działalności społecznej, a chętnych o skontaktowanie się z nami. Mile będą widziane wszelkie podarowane materiały typu drewno, deski oraz wszelka pomoc przy wykonywaniu tych wszystkich prac.
Wszystkim członkom Stowarzyszenia oraz Mieszkańcom wsi pragniemy złożyć życzenia:

Już Gwiazdka błyskać zaczyna
W żłóbeczku Boża Dziecina
Kwili dla świata zbawienia
Niech w domu szczęście zagości
W pokoju, w szczerej miłości
Jak głoszą Aniołów pienia
A w Nowym Roku wesela
I szczęścia niech Bóg udziela!
Oto są nasze życzenia ...

W imieniu Stowarzyszenia
przew. Krystyna Łajdanowicz



Informacje z Ośrodka
Zdrowia w Łękach Dukielskich



Mija dziewiąty miesiąc funkcjonowania Ośrodka Zdrowia w Łękach Dukielskich w nowej formie organizacyjno-prawnej tj. Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej „Pilny-Med”. Wydzielenie NZOZ-u ze spółki „Viva” Dukla, związane było z podjęciem dużej odpowiedzialności przez lekarza i wszystkich pracowników za prawidłowe zapewnienie opieki medycznej dla mieszkańców Łęk Dukielskich i Wietrzna. Upływ czasu i codzienna praca pokazuje, że decyzja ta była słuszna. Sprawna organizacja pracy (rejestracja pacjentów na określoną telefonicznie godzinę), funkcjonowanie Ośrodka Zdrowia od godziny 800 do 1800, pozyskanie dwóch lekarzy specjalistów, którzy przyjmują w godzinach popołudniowych, pokazuje, że pacjent zyskuje i nie jest narażony na ponoszenie dodatkowych kosztów. Ponadto, a właściwie to należałoby zaakcentować to jako sprawę priorytetową, chciałbym poinformować, że w budynku Ośrodka Zdrowia, zostały wykonane remonty mające na celu dostosowanie gabinetów, poczekalni i toalet do obecnych niezbędnych wymagań sanitarnych (zgodnie z normami Unii Europejskiej). Realizacja tych zadań była konieczna, niewykonanie groziło sankcjami a nawet wyłączeniem budynku z pełnienia funkcji świadczeń medycznych. Koszty nakładów remontowych są bardzo wysokie i na tym etapie jeszcze nie są
zakończone. Nadmieniam, że Urząd Gminy w Dukli sfinansował jedynie koszt ułożenia glazury (ale nie zakupu materiałów) tylko w poczekalni. W przyszłym roku konieczne będzie wykonanie podjazdu dla osób niepełnosprawnych, co również wymaga poniesienia bardzo dużych nakładów finansowych. Mam nadzieję, że deklaracje przedwyborcze naszego burmistrza dotyczące budynku Ośrodka Zdrowia w zakresie ocieplenia i wymiany stolarki okiennej zostaną zrealizowane i tym sposobem cały budynek zostanie odnowiony.
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, święta radosne, ale pełne zadumy i refleksji nad cudem narodzenia i życia. Pragnę wszystkim moim pacjentom, przyjaciołom i znajomym złożyć najserdeczniejsze życzenia i przesłać do refleksji, a może zadumy słowa Bł. M. Teresy z Kalkuty - „Zawsze ilekroć pozwolisz, aby Bóg pokochał innych przez Ciebie, jest Boże Narodzenie".
Lekarz Adam Pilny


                                        UKS „OLIMP” w naszej szkole

Witam wszystkich sympatyków sportu w wydaniu amatorskim, na pograniczu zabawy, rozrywki i zdrowej rywalizacji.
Minął kolejny rok naszej działalności, pomimo, iż zapowiadał się kiepsko od strony finansowej, przy końcu roku nie wygląda to najgorzej.
Co tam pieniądze, rzecz nabyta, najważniejszy jest ruch, zdrowie, emocje bez agresji i to właśnie powinno być sensem istnienia klubów sportowych.
Mijający rok tego wszystkiego nam dostarczał, w zajęciach uczestniczy tygodniowo około sześćdziesięciu osób w różnym wieku, w różnych dyscyplinach, niezależnie od płci i stanu cywilnego. Oczywiście dyscyplin nigdy dość, byle by tylko znaleźli się tacy, którzy je poprowadzą, bo na dzień dzisiejszy działający wolontariat nie wyrabia czasowo (pretensje współmałżonków, niewykonane obowiązki domowe, niedokończone remonty domów, brak wolnego czasu, zarwane niedziele) to tylko niektóre problemy zakulisowej działalności w klubie. Tutaj apel: „masz odrobinę czasu, lubisz sport i chcesz się zaangażować, przyjmiemy cię z otwartymi rękoma”.
Dość tego ględzenia, teraz trochę o sukcesach w naszej sztandarowej dyscyplinie - tenisie stołowym i tutaj dzieciaki radzą sobie całkiem nieźle, dziewczyny z gimnazjum zajęły I miejsce w gminie, III miejsce w powiecie, I miejsce drużynowo w kategorii szkół (drużyny sześcioosobowe mieszane: trzech chłopców i trzy dziewczynki) w Gminnej Szkolnej Lidze tenisa stołowego, dziewięć pucharów zdobytych w zawodach o Puchar Przewodniczącego Rady Gminy w różnych kategoriach wiekowych oraz 6 pucharów zdobytych w Podkarpackiej Olimpiadzie Tenisa Stołowego na szczeblu gminnym. Nie będę tutaj wymieniał nazwisk, bo tak naprawdę byłoby ich około ponad dwadzieścia.
Naszym największym sukcesem w sensie organizacyjnym jest zgłoszenie dwóch drużyn do rozgrywek ligowych, gdzie nasi zawodnicy pomimo, iż są beniaminkami, dzielnie walczą o cenne punkty.
V ligę reprezentują - Maciej Rąpała, Damian Głód, Marcin Kołacz, Sławomir Pietruszka, Marcin Śliwiński,
Ligę amatorską reprezentują - Leśniak Konrad, Henryk Śliwiński, Elżbieta Trynkiewicz, Cypara Damian, Śliwiński Karol, Pietruś Szymon, Dawid Polowiec, Fornal Daniel, dorywczo Wojtek Węgrzyn, a cała gama młodych zawodników pilnie trenuje, aby „załapać” się do w/w składu, rywalizacja jest duża, emocje sięgają zenitu, no i co najważniejsze wyrasta nam młode pokolenie tenisistów.
Nad tą młodą kadrą, dzięki życzliwości Pani Dyrektor Krystyny Delimaty, która wspomaga nas tutaj finansowo, czuwa trener Roman Śnieżek prowadząc w sposób profesjonalny zajęcia dwa razy w tygodniu.
Udział w zajęciach to nie tylko obecność obowiązkowa, ale również przynajmniej dobre wyniki w nauce i zachowaniu w szkole, które warunkują uczestnictwo w treningach.
W styczniu organizujemy grupę dla najmłodszych w ilości od 10-12 dzieci w kategorii wiekowej do 11 lat - dziewczynki i chłopcy. Apelujemy do rodziców, których dzieci mają chęć do nauki gry w tenisa stołowego od podstaw o zgłaszanie pociech do Wojtka Węgrzyna - ilość miejsc ograniczona.
Musimy się w tym miejscu pochwalić, iż warunki sprzętowo-treningowe według opinii z zewnątrz mamy jedne z najlepszych w powiecie, a może nawet w województwie.
Z inicjatywy UKS podjęto modernizację boiska szkolnego, tutaj współpracujemy z dyrekcją szkoły, radnym i sołtysem, liczymy również na pomoc wszystkich mieszkańców, bo pracy nie brakuje, a plany są dalekosiężne.
Na zakończenie pragnę podziękować wszystkim, którzy wspomagają nasz klub zarówno od strony finansowej, jak i organizacyjnej, dzięki wspólnemu wysiłkowi nie jest nudno w naszej pięknej wsi.
Nie wymieniam z nazwiska (wybaczcie), ale uważam że tak jest sprawiedliwiej.
Myślę że nadchodzący rok będzie jeszcze pomyślniejszy i z pasmem sukcesów sportowych.
      Kończąc życzę wszystkim mieszkańcom w czasie Świąt Bożego Narodzenia i w Nowym Roku wszelkiej pomyślności, dużo zdrowia, a przede wszystkim gry fair play w życiu codziennym.
Z wyrazami szacunku
Wojtek Węgrzyn

 

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia:
- by ręce nasze były pełne od dobroci,
- by usta nasze były uśmiechnięte życzliwością,
- by serca nasze były proste i otwarte jak betlejemska kolebka,
- by w domach naszych było błogosławieństwo Nowonarodzonego i stół dla drugiego człowieka.
Życzą strażacy z OSP Łęki Dukielskie

Zarząd OSP w Łękach Dukielskich dziękuje wszystkim sponsorom i ofiarodawcom, którzy zechcieli - przy okazji rozprowadzania kalendarza na rok 2008 - wesprzeć finansowo działalność naszej Jednostki.

 

 

ROK
SZKOLNY
1981/82

 Sierpień 1981 r.
W związku z odejściem na emeryturę po 35 latach pracy pedagogicznej pana dyrektora Bronisława Węgrzyna za zgodą wyrażoną na spotkaniu Rady Pedagogicznej z Łęk z Gminnym Dyrektorem Szkół w Dukli na dyrektora Szkoły Podstawowej w Łękach Dukielskich mianowana została przez Kuratora Oświaty i Wychowania w Krośnie pani mgr Zofia Trynkiewicz.
W czasie wakacji nowy dyrektor zamieszkał u rodziców - Pawła i Antoniny Nawrockich, którzy mieszkali obok szkoły, co ułatwiło podjęcie i dopilnowanie pewnych prac w szkole. Pracy było wiele, a kryzys finansowy dotkliwy. Dzięki temu, że Dyrektorem Gminnym Szkół był mąż pani Dyrektor udało się uzyskać dla naszej szkoły więcej funduszy z gminy niż innym szkołom.
Przygotowanie szkoły do nowego roku szkolnego
W czasie wakacji ekipa robotników ze Szkoły Gminnej w Dukli odmalowała pięknie wszystkie klasy, korytarze i ubikacje. Ekipa z Gospodarki Komunalnej w Dukli przeczyściła dokładnie pion sanitarny. Oczyszczono również studzienki (3) z fekalia, które wywieziono. Uzupełniono 14 brakujących szyb w oknach szkoły, które sprzątaczki zanosiły do szklarza. Z braku funduszy dopiero za 2 miesiące otrzymał pieniądze za usługę. Już w czasie wakacji rozpoczęły się prace przy ogrodzeniu szkoły. Jak wspomniał dyr. Szkoły w swym zapisie z 1981 r. z powodu katastrofalnej ulewy zniszczone zostało ogrodzenie szkoły. Część zachodnia (od Wierdaka) została zupełnie zniszczona, a murek wraz ze słupkami ogrodzeniowymi i siatką przewrócony. Część południowa miała siatkę zniszczoną korozją, a z północy siatkę z ogrodzenia skradziono. Wszystkie prace ukończono końcem września i przystąpiono do ogrodzenia całości stadionu (boiska szkolnego ) i działki szkolnej.
Prace te wymagały dużych nakładów finansowych i przeciągnęły się do końca roku 1982. Boisko szkolne i działka szkolna (z wyjątkiem granicy z Pietrusiem) otrzymały nową siatkę, słupki i 3 bramki ( 2 na stadion i 1 na działkę szkolną).
W czasie wakacji uporządkowano też obejście szkolne i uporządkowano śmietnik przy szkole, który wymagał natychmiastowej przebudowy ze względu na ciągłe upomnienia ze strony Sanepidu. Były to 2 jamy zapchane różnymi nieczystościami, bo w szkole mieszkało 2 rodziny nauczycielskie i także tam składały odpadki, które z braku pokryw roznosiły po podwórku psy i koty.
Początek roku szkolnego.
28 sierpnia 1981 r. zorganizowana została pierwsza pod przewodnictwem mgr Zofii Trynkiewicz konferencja Rady Pedagogicznej, w której uczestniczyli wszyscy nauczyciele, pracownicy Szkoły w Łękach Dukielskich.
1 września odbyło się uroczyste rozpoczęcie nauki szkolnej na podwórzu przed szkołą.
W imieniu Rady Pedagogicznej i uczniów wiązankę kwiatów z życzeniami owocnej pracy przekazał pani Dyrektor pan Józef Kozielec. Na uroczystość przybyło wielu rodziców. Po przemówieniu p. Dyrektor odbyła się skromna część artystyczna i uczniowie udali się do odnowionych klas, aby wysłuchać z radia przemówienia Ministra Oświaty i Wychowania. W szkole było przyjemnie, klasy już częściowo  udekorowane. Pachniało czystością.
W roku szkolnym 1981/82 w Szkole Podstawowej w Łękach Dukielskich zatrudnieni byli następujący nauczyciele p. Dziadosz Wanda - matematyk
p. Kopa Władysława - klasy I - IV
p. Kozielec Władysława - kl. I- IV
p. Kozielec Józef - praca technika, plastyka, po
p. Musiał Stanisława - biolog
p. Świątek Halina - polonista, historyk
p. Wierdak Zyta - polonista
p. Zaforemska Zofia - fil. rosyjska, muzyka
p. Węgrzyn Bronisław - połowa etatu, fizyk, wych. obywatelskie
p. Delimata Krystyna - geografia
W skład Rady Pedagogicznej Zbiorczej Szkoły Podstawowej w Łękach Dukielskich wchodzili też nauczyciele ze Szkoły Filialnej w Wietrznie. W tym roku szkolnym w szkole w Wietrznie zatrudnieni byli nauczyciele: p. Piotrowska Zofia, p. Rymek Elwira
p. Jastrzębska Danuta, p. Jan Marszał
p. Bek Helena - kierowniczka Filii w Wietrznie
Od 1 września rozpoczęła się na bieżąco praca w szkole wg planu pracy sporządzonego przez p. Dyrektor i zatwierdzonego w dniu 13.09.81r. przez Radę Pedagogiczną. Trudności finansowe dają znać o sobie, a w szkole wiele braków. Pani Dyrektor prosi nauczycieli o ukwiecenie szkoły, która bez kwiatów jest schludna lecz martwa. Niektórzy z nauczycieli podejmują ten apel. Za własne pieniądze, które do końca grudnia zostały wypłacone za rachunki okazane w oryginale ze sklepów p. Dyrektor zakupiła :
1. Wykładzinę bordową na maty do dekoracji klas i korytarzy. Pan Urban - stolarz dorobił bezpłatnie listwy do tych mat.
2. Łopaty, motyczki, grabki - w sklepie ogrodniczym w Krośnie
3. Zasłony lniane, kolorowe i karnisze do klas.
Bez zwrotu pieniędzy Dyrektorka zakupiła tulipany na kwietniki szkolne, narcyze, irysy, róże i inne kwiaty. Wiele doniczkowych kaktusów ze zbioru p. Dyrektor ozdobiło szkołę. Wieszaki na kwiaty do klas, ścierki dla sprzątaczek, wycieraczki duże, kosze na śmieci, miotły, łopatki, pojemniki na węgiel oraz węgiel na zimę na opał zakupiła dla nas Zbiorcza Szkoła Gminna. W szkole pracowały 2 sprzątaczki - Alfreda Dziadosz - górny korytarz i sale oraz Stanisława Białogłowicz - dolny korytarz i sale lekcyjne. Religia odbywała się w punkcie katechetycznym przy kościele. Religii uczył ks. Władysław Nowak. Współpraca z księdzem nie budziła żadnych niezadowoleń lub zastrzeżeń.
Wybór i współpraca z Komitetem Rodzicielskim
Jesienią odbyło się spotkanie p. Dyrektor i nauczycieli z rodzicami. Przybyło na nie bardzo wielu rodziców. Wybrany został na nim nowy Komitet Rodzicielski. Przewodniczącym został Roman Kasprzyk, a skarbnikiem nadal Helena Jastrzębska. Nowy Komitet Rodzicielski zadeklarował ścisłą współpracę i pomoc dla szkoły w tych trudnych finansowo czasach. Jednak kartki żywnościowe utrudniały zorganizowanie jakichkolwiek imprez, a kasa Komitetu była pusta. Współpraca dyrektora z komitetem układała się coraz pomyślniej. Postanowiono wzbogacić kasę Komitetu Rodzicielskiego i zorganizować zabawę sylwestrową, z której dochód miał być przeznaczony na cele szkolne. Zakupiono już część artykułów ze składek uczniowskich ale ogłoszony 13.XII.1981 r. “stan wojenny” uniemożliwił realizację tego zamierzenia.
Cdn. Beata Wegrzyn